Wanda Nowicka: Nie mam kaca w sprawie emerytur

2012-04-02 4:00

Emocje wokół wydłużenia wieku emerytalnego nie cichną. Czy odrzucenie referendum jest porażką polityków? Który z koalicjantów jest prawdziwym zwycięzcą boju o emerytury.

"Super Express": - Jak pani głosowała w sprawie referendum emerytalnego?

Wanda Nowicka: - Wstrzymałam się od głosu, tak jak cały klub Ruchu Palikota.

- I nie ma pani po tym moralnego kaca?

- Nie. Nie miałabym problemu z referendum, gdyby nie sposób, w jaki postawiono pytanie. Odpowiedź na pytanie z gatunku: czy chce się być pięknym i młodym jest z góry znana i trudno to było akceptować.

- Gdy kiedyś posłowie nie zgodzili się na referendum ws. aborcji, mówiła pani: "Sejm zlekceważył w sprawie referendum ponad milion podpisów. Milion, a więc największy od Solidarności ruch społeczny w Polsce". Dziś zlekceważyła pani dwa miliony!

- Referenda mogą być różne. To ważna forma demokracji bezpośredniej, ale nie w każdej sprawie referendum jest dopuszczalne. Jak choćby referendum w sprawie przywrócenia kary śmierci. Byłoby niewątpliwie popularne, tyle że sprzeczne ze standardami nowoczesnego państwa. To barbarzyństwo, które mam nadzieję raz na zawsze pogrzebaliśmy.

- Pani marszałek, dla wielu barbarzyństwem jest aborcja. Ale wracając do wieku emerytalnego - pozostawienie go na poziomie 60 lat dla kobiet, zamiast 67, to raczej umiarkowane barbarzyństwo...

- Oczywiście. Nie twierdzę, że to sprawy na tym samym poziomie...

- Popiera pani referendum w sprawie aborcji albo ACTA, a w sprawie wieku emerytalnego nie. To hipokryzja!

- Wcale nie! Referendum w sprawie aborcji i wieku emerytalnego to rzeczy nieporównywalne. Jedno to sprawa światopoglądowa. Druga, emerytalna, jest zaś związana ze skomplikowaną domeną polityki społecznej, przy której istotne są wyliczenia ekspertów.

- Jako Ruch Palikota zapowiedzieliście, że chcecie... referendum na temat energii nuklearnej! W takiej sytuacji to brzmi jak żart. Zdaje sobie pani sprawę, że wspomniane dwa miliony, gdy przyjdziecie do nich po podpis, powiedzą, żebyście sobie te kartki...

- Tak jak mówiłam - nie odrzucamy referendum jako takiego. Tyle że nie każda kwestia się do referendum nadaje.

- Referendum w sprawie emerytur dotyczy skomplikowanej materii i wyliczeń ekspertów. Energia nuklearna i koszty rezygnacji z niej to też skomplikowany w dodatku ekonomiczny temat.

- I dlatego nie mówimy, jak będzie sformułowane pytanie w sprawie elektrowni. Na pewno powinno się to zrobić tak, żeby dać czytelny wybór. Gdyby Solidarność zaproponowała swoje pytanie w jakiś wariantowy sposób, proponując np. możliwość wyboru - alternatywę krótsza praca i niższa emerytura, lub dłuższa praca i wyższa, to za takim referendum podniosłabym z chęcią obie ręce.

- Krytykę pytania odbieram tu trochę na zasadzie gry. Przecież można je było odczytać jako "czy jesteś za starym systemem, czy za jego zmianą i wydłużeniem czasu pracy".

- O nie, nie. Z tego pytania nie wynikało, co to znaczy dłużej bądź krócej pracować. Postawiono je tak, jakby była to wyłącznie sprawa czyjejś woli, jakby nie było żadnego znaczenia dla budżetu, polityki państwa. To nie tak. Nie ma wskazania konsekwencji takiego wyboru.

- Jest pani pewna, że propozycja rządu Tuska ŕ propos tego 67. roku życia to naprawdę coś więcej niż "podnieśmy i zobaczymy, jak to będzie"?

- Nie jestem pewna i dlatego inne pytanie w referendum mogłabym poprzeć. Dlatego też poparcia Ruchu dla propozycji rządu jeszcze nie ma. Nie głosowaliśmy przeciw referendum, ale wstrzymaliśmy się, wykazując szacunek dla tej formy.

- Tutaj wstrzymanie się oznaczało wsparcie rządu. Od razu skomentowano to cichą koalicją parlamentarną PO i Palikota...

- Zdecydowanie zaprzeczam, nie jesteśmy zainteresowani wejściem w koalicję.

- Pani może nie, ale pani szef? Wyobraźmy sobie, że PSL negocjuje z PO kilka spraw odnośnie reformy emerytalnej, a Janusz Palikot wyskakuje z boku i podstawiając nogę PSL, mówi, że jak się nie dogadają, to on wesprze reformę?

- O to trzeba pytać przewodniczącego Palikota. Co do reformy, jako Ruch czekamy dopiero na propozycje rządu, bo one wcale nie są jeszcze przesądzone. Nic nie jest tu tylko czarne bądź białe. Jako człowiek lewicy stoję tu przed bardzo trudnym wyborem, ale za to trzeba brać na siebie odpowiedzialność. Zapewniam, że automatyczne poparcie wydłużenia wieku, bez obudowania tej reformy odpowiednimi propozycjami na pewno nie wchodzi w grę.

Wanda Nowicka

Wicemarszałek Sejmu, posłanka Ruchu Palikota