Rząd ma do dyspozycji 59 mieszkań. Tylko 17 lokali jest zajmowanych, zgodnie z przepisami, przez osoby pełniące ważne funkcje rządowe. Pozostałe 33 lokale wynajęto osobom, które nie piastują żadnych stanowisk państwowych. Mieszkanie na rządowym osiedlu Antoni Mężydło otrzymał jeszcze w latach 90., kiedy był zatrudniony jako kierownik w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pracował tam do 2001 r., ale później mieszkania nie zwolnił.
– Nikt nigdy nie prosił mnie o opuszczenie lokalu. Wnioskuję o przedłużenie i uzyskuję zgodę – wyjaśnia nam senator.
Przepisem, który pozwolił zakwaterować na osiedlu 33 osoby spoza sfer rządowych, jest zarządzenie szefa KPRM z listopada 2019 r., rozszerzające krąg uprawnionych. Michał Dworczyk (45 l.) nie chce komentować sprawy. - Nawet nie wiem, o co chodzi z panem Mężydło – odpowiada krótko.
Mieszkania rząd wynajmuje tanio. Według „Rzeczpospolitej”, stawka to 24,12 zł/mkw. miesięcznie dla uprawnionych i 28,62 zł dla najemców nie wymienionych w ustawie. Średnia rynkowa cena najmu w lipcu wynosiła w Warszawie 54 zł/mkw. Jak jednak informuje Tomasz Matynia (30 l.), dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu, mimo niskiej ceny nikt nie chce z mieszkań korzystać.
- Lokal ma ponad 70 metrów kwadratowych, ale nie jest to wysoki standard. Umowa zawsze była podpisywana na całą czteroletnią kadencję. Tym razem zawarto ją ze mną na rok. Jestem więc na walizkach – tłumaczy nam Antoni Mężydło. TWO