- Nie będę wyciągał konsekwencji wobec polityków, których jedynym grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy. Osoby, które zorganizowały podsłuchy, nie będę dyktować rządowi, co ma robić - oświadczył premier Donald Tusk po spotkaniu z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem (59 l.).
Afera podsłuchowa - dymisji nie będzie
To nowość, bo jeszcze w ubiegłym tygodniu premier dawał do zrozumienia, że dni ministra spraw wewnętrznych są policzone. Na konferencji jednak mówił już coś innego. Ewentualne dymisje mogą być dopiero, kiedy zostanie wyjaśnione, kto podsłuchiwał i w jakim celu. Według premiera, to co obecnie się dzieje, to próba zamachu stanu. – Zorganizowana grupa przestępcza destabilizuje państwo – powiedział Tusk.
- Skoro mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją podsłuchową w miejscach spotkań służbowych i prywatnych, dyplomatycznych i biznesowych, w kilku miejscach w Warszawie, to nie możemy mieć wątpliwości, że organizatorzy tych podsłuchów i właściciele tych nagrań mają do dyspozycji materiały, które mogą być obciążeniem dla reputacji polityków, przedsiębiorców, osób życia publicznego każdej z możliwych stron i stać się źródłem szantażu - wyjaśnił szef rządu.