„Super Express”: Kiedy się słucha pańskich taśm, uszy więdną.
Sławomir Neumann, przewodniczący klubu parlamentarnego PO: Muszę przyznać, zdarza mi się przekląć. Nie jest to powód do dumy i za to przepraszam. Jeśli już przeklinam, to w prywatnych rozmowach. Takie mamy czasy, że niekiedy trudno inaczej. Ale walczę ze sobą i staram się ograniczać. Niestety, nie zawsze mi się udaje. Podkreślam jednak, że rozmowa była prywatna.
Ale jak pan mówi o „rzyganiu Tczewem” albo „po**ebach” to jednak mocna wypowiedź, zgodzi się pan?
Nie chodziło o sam Tczew, tym bardziej jego mieszkańców, a o lokalnych działaczy Platformy. To oni przez wiele lat robili problemy i generowali kłótnie. Większość z nich jest już poza partią.
„Jak będziesz w Platformie będę cię bronił, k***a, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem”. Brzmi dziwnie?
Od czterech lat służby specjalne i prokuratura działają na polityczne zlecenie. Ścigają samorządowców oraz polityków Platformy, a zamiatają pod dywan wszystkie afery PiS. Zresztą, to nagranie nie jest nowe, pojawiło się już w „Gazecie Tczewskiej”. Tylko niezawisły sąd może ocenić, kto jest winny złamania prawa. Dlatego będę bronił każdego, bo ludzie opozycji muszą się liczyć z prokuratorskimi zarzutami w każdej chwili.
Podobno ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę. Pan im powiedział.
Wielu z nas, w takich dyskusjach wygłasza prywatne sądy, często bardzo brutalnie. Oczywiście nie jest to powód do dumy. Nie chciałem nikogo urazić. Ludziom, którzy byli przy stole, mówiłem wprost, to co wiem. Opinie były może bardzo twarde, ale szczere.
Na taśmach mówi pan, że Pawła Adamowicza mogli wyprowadzić z ratusza w kajdankach. A jednak poparliście go w drugiej turze wyborów samorządowych w Gdańsku.
Rozmawiałem o tym z Pawłem. Mówiliśmy, że oni są w stanie posunąć się do wszystkiego. Nagonka na śp. Adamowicza ze strony prokuratury, służb, mediów publicznych, trwała miesiącami. Mogli wyprowadzić go w kajdankach z ratusza, tylko po to, żeby zrobić go przestępcą. Paweł o tym wiedział, był przygotowany. Stąd ta rozmowa. Adamowiczowi niczego nie udowodniono, a szczucie doprowadziło do tragedii.
Mirosław Pobłocki faktycznie okazał się niegospodarny?
W sądzie został ostatnio uniewinniony za inne zarzuty, które mu przedstawiono. Czekam na decyzję sądu, a nie stanowisko prokuratury.
Zwróci się pan o pomoc do prokuratury i zgłosi sprawę nielegalnych nagrań?
Mam swoje bardzo poważne podejrzenia co do osoby, która to nagrywała. Zajmę się tym, ale obecnie mamy osiem dni do wyborów. PiS chciałby, żebyśmy zajmowali się bzdurami, a nie choćby zrujnowaną służbą zdrowia. Teraz będę przekonywał ludzi, żeby poszli na wybory i przywrócili Polsce normalność. Prawnicy otrzymali już ode mnie zlecenie w sprawie nagrań, ale najważniejszy jest dziś wybór Polaków 13 października.
CBA uważa, że popełnił pan przestępstwo związane z oświadczeniami majątkowymi. Czuje się pan ofiarą służb?
Rok temu postawiono mi zarzut przekroczenia uprawnień, a nic się nie dzieje. PiS nie chce weryfikować rzekomych afer w sądzie. A zarzuty stawia się po to, żeby partia rządząca mogła sobie wycierać gęby naszymi nazwiskami. Prokuratorzy Zbigniewa Ziobry nie są w stanie przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego czy rozpocząć śledztwa, gdy austriacki przedsiębiorca przyznaje, że wręczył prezesowi PiS kopertę z pieniędzmi!
Afera z oświadczeniami majątkowymi, taśmy w mediach publicznych. Wydaje się pan politycznym obciążeniem dla PO.
Na pewno ciążę PiS-owi. Jestem przez nich atakowany od wielu miesięcy. Chcą mnie oczerniać i pomawiać, a teraz odgrzewają kotlet sprzed ponad dwóch lat. Trafiłem na celownik, bo jestem postrzegany jako zagrożenie.
Jakub Szczepański