W piątek 10 lutego jedna z dziesięciu nauczycielek z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu stawiła się w kuratorium w Katowicach. To tam ma odpowiadać przed komisją dyscyplinarną za swoje zachowanie z października zeszłego roku. W dniu, w którym w całej Polsce organizowany był Czarny Protest nauczycielki założyły czarne stroje i tak przyszły ubrane do pracy. W czasie przerwy, gdy uczniowie byli pod opieką innych nauczycieli, dziesięć pań przypięło sobie do ubrań znaczki informujące o udziale w proteście i zrobiło sobie zdjęcie, a jedna z nich umieściła je w Internecie. Nikt nie zauważyłby nawet sprawy, gdyby nie kolega z pracy nauczycielek, który wcześniej został ze szkoły zwolniony dyscyplinarnie. To on zdaniem nauczycielek wysłał fotografię m.in. do kuratorium i powiadomił o sprawie. Jak mówi pełnomocnik wezwanej dziś przed komisję dyscyplinarną nauczycielki: - Oskarżycielowi nie chodzi o to, że nauczycielka protestowała, ale że uczestniczyła w proteście, który się nie podoba obecnej władzy - cytuje mecenasa Bartłomieja Piotrowskiego dziennikzachodni.pl. Nauczycielkom grozi nagana, zwolnienie ze szkoły, a nawet wydalenie z zawodu nauczyciela.
Zobacz: SKANDAL w Zabrzu! Nauczycielkom grozi wyrzucenie ze szkoły, bo ubrały się na czarno?
Kobiety wsparli politycy. Borys Budka pojawił się przed kuratorium w Katowicach: - Państwo PiS chce karać nauczycielki za to, że mają swoje poglądy, a państwo PiS nie znosi innych poglądów. To postępowanie ma coś z „Procesu” Kafki, co może się przydarzyć każdemu z nas. Nie ma zgody na karanie za poglądy. To jest próba zastraszenia obywateli - mówił poseł PO. swoje wsparcie deklarują też inni politycy:
Kobiety były i są solidarne. Tylko wspólne działanie ma siłę i moc. Dziewczyny, jesteśmy z Wami! #Zabrze #CzarnyProtest pic.twitter.com/Fh918xXlCE
— M. Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) 10 lutego 2017