Hubert Biskupski

i

Autor: ARCHIWUM

Hubert Biskupski: Największym wrogiem Platformy są jej działacze, a nie słaba opozycja

2013-06-10 4:00

Zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz idzie błyskawicznie. W ciągu zaledwie dwóch tygodni uzyskano ich już 70 tysięcy. Tak więc uzbieranie wymaganych 135 tysięcy nie będzie stanowiło problemu i do referendum dojdzie. Czy prezydent stolicy, wiceprzewodnicząca PO, straci swoje stanowisko? Tu już takiej pewności nie mam, bo wszystko będzie zależało od frekwencji. Jeśli nawet pani prezydent przetrwa, bo frekwencja będzie zbyt niska, by uznać ważność referendum, ale większość głosujących opowie się przeciw jej rządom w stolicy, a to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz, to i tak będzie to gigantyczny blamaż rządzącej partii.

Do tej pory Platforma Obywatelska była zupełnie obojętna na krytykę. Nie przejmowała się co rusz wybuchającymi skandalami, a im dłużej rządziła, tym jej przedstawiciele byli bardziej aroganccy. Warszawski kryzys (zarówno śmieciowy, jak i referendalny) zdaje się być przełomem. Uprawiająca salonową politykę Hanna Gronkiewicz-Waltz nie tylko otworzyła się w końcu na dziennikarzy i mieszkańców, ale też zwolniła jednego z najbardziej nieudolnych urzędników - wiceprezydenta Kochaniaka (niestety, wciąż pozostaje mój ulubieniec - Janusz Galas, miejski inżynier ruchu).

Sytuacja w Warszawie jest o tyle zaskakująca, że przeciw Gronkiewicz-Waltz nie wystąpiła żadna z poważnych partii opozycyjnych, tylko lokalny działacz z Ursynowa. Ani PiS, ani SLD, z różnych zresztą względów, do akcji wykurzania Platformy ze stolicy się nie przyłączyły.

Liderzy PO, powoli zmieniając swój styl rządzenia, najwyraźniej zrozumieli, co dobitnie pokazuje sytuacja w Warszawie, że największym dla nich zagrożeniem nie jest opozycja, nie jest Kaczyński czy Miller, tylko działacze PO.