Prezydent Andrzej Duda wygłosił w czwartek wieczorem orędzie - tak jak wcześniej poinformowała na platformie X (dawniej Twitter) Kancelaria Prezydenta RP. Wystąpienie prezydenta było transmitowane m.in. w mediach publicznych. Orędzie prezydenta RP Andrzeja Dudy było transmitowane o godz. 20.00. To nie jedne wystąpienie, na które czekali Polacy, ponieważ tego samego dania w czwartek wieczorem orędzie wygłosił także marszałek Senatu RP prof. Tomasz Grodzki. Oba orędzia były transmitowane m.in. na antenie TVP 1. Zostało ono poprzedzone komunikatem TVP.
Czego będą dotyczyły orędzia? Prezydent i marszałek Senatu odnieśli się do zbliżających się wyborów parlamentarnych oraz do referendum, które jest organizowane tej samej niedzieli. Faktycznie, w czasie wystąpienia prezydent powiedział: - Głos oddany w wyborach jest nie tylko wyrazem naszych przekonań i wartości, które wyznajemy, ale także wyznaczeniem kierunku, w jakim Polska powinna się rozwijać. Pokolenia Polaków walczyły o to, żeby móc samemu decydować o najważniejszych dla naszej ojczyzny sprawach. Dziś jest to naszym prawem i przywilejem. Dlatego udział w wyborach do Sejmu i Senatu, wybór naszych przedstawicieli, jest tak niezwykle istotny - mówił Andrzej Duda.
Prezydent o referendum mówił: - Gorąco zachęcam do tego, aby wypowiedzieć się w niezwykle istotnych sprawach dotyczących naszego bezpieczeństwa, polityki gospodarczej i społecznej. To Polacy powinni decydować o najważniejszych dla naszej ojczyzny sprawach.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wygłosił orędzie
Marszałek Grodzki powiedział: - Już w najbliższą niedzielę jako obywatele Rzeczypospolitej wspólnie zdecydujemy o przyszłości naszej ukochanej Ojczyzny. Głęboko wierzę, że każdy z nas chce dla Polski wszystkiego, co najlepsze. Chcemy, by była ona dobrym i przyjaznym domem dla nas, dla naszych dzieci i wnuków. Krajem zasobnym, wolnym i dumnym, gdzie każda Polka i każdy Polak cieszą się wzajemnym szacunkiem, wolnością i osobistym szczęściem. Gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a na świecie wciąż wybuchają nowe konflikty, chcemy, by Polska była bezpieczna. Dlatego - podkreślił - jego najwyższy niepokój budzi "dymisja najważniejszych dowódców polskiego wojska, którzy – wychowani w tradycji apolityczności armii – mieli już najwyraźniej dość prób zmiany zapisanej w Konstytucji cywilnej kontroli nad armią na kontrolę partyjną, podporządkowaną jednej opcji".
- I choć od dłuższego czasu jesteśmy karmieni propagandą sukcesu, jak to jesteśmy silni, zwarci i gotowi, to realia są takie, że rosyjska rakieta, zdolna przenieść ładunek nuklearny, przelatuje pół Polski, aż pod Bydgoszcz. Na szczęście niosła nie ładunek, a siedemdziesiąt kilogramów betonu. Minister obrony narodowej próbował ukryć ten groźny incydent, po czym zrzucił całą winę na wojsko i dowódców - powiedział.