Sebastian Kaleta i Rafał Bochenek ponowili apel do Donalda Tuska, by ten zdecydował się ujawnić swój dochód z czasów, gdy przestał być przewodniczącym Rady Unii Europejskiej. Zwrócili się do niego z konferencjo w Sejmie, która odbyła się we wtorek 18 licpa.
- Wczoraj z panem ministrem Jabłońskim apelowaliśmy, by Donald Tusk ujawnił wysokość dochodów, które uzyskiwał po zakończeniu pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. Jego koledzy utajnili te informacje. Polacy nie wiedzą, czy Donald Tusk, kiedy był już sportem aktywnym politykiem, przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, dostawał 60 tys. zł miesięcznie za to, już w tamtym czasie de facto atakował polski rząd, był aktywny politycznie – mówił Sebastian Kaleta.
- Polacy mają prawo wiedzieć, ile milionów w UE zarobił Donald Tusk. […] Zarobił gigantyczne pieniądze, ale niejasne pozostały jego motywacje. Czy on, korzystając z tak gigantycznych możliwości finansowych, jest już de facto funkcjonariuszem UE, czy jego obecność w polskiej polityce służy UE czy Polsce i dlatego powinien też powiedzieć Polakom, ile zarobił. Jeśli tego nie robi, czy ma jakiś powód do wstydu? – dodał wiceminister.
- Nie mówimy o zarobkach niskiego rzędu, podobnych do zarobków, które uzyskują osoby na podobnych funkcjach w Polsce, tylko mówimy o potężnych milionach, kwotach rzędu 60 tys. zł miesięcznie już po tym, jak Donald Tusk przestał pełnić funkcję w Unii Europejskiej – podkreślał polityk.
- Dzisiaj jest czas na szczerość, dzisiaj jest moment prawdy, dzisiaj jest moment „sprawdzam” dla Donalda Tuska. Bardzo mocno apelujemy, aby się wreszcie odniósł do tych rewelacji medialnych, jak był finansowany, ile zarabiał, ale nie tylko Donald Tusk – mówił w czasie konferencji Rafał Bochenek.
- Nasz apel kierujemy także do innych polityków, którzy aspirują o najważniejsze funkcje państwowe, szefów partii, m.in. pana Hołowni, pana Menztena. Obywatele mają prawo wiedzieć – stwierdził rzecznik PiS.