- Sąd Rejonowy w Warszawie odroczył posiedzenie aresztowe Zbigniewa Ziobry do 2026 roku.
- Decyzja wynika z poważnych braków formalnych i niekompletności materiałów dowodowych przedstawionych przez prokuraturę.
- Obrona Ziobry sugeruje celowe działanie prokuratury, wskazując na kluczowe znaczenie brakujących akt.
Nagły zwrot akcji. Posiedzenie aresztowe odroczone
W poniedziałek 22 grudnia 2025 roku miało zapaść kluczowe rozstrzygnięcie dotyczące wniosku Prokuratury Krajowej o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa Ziobry. Ku zaskoczeniu opinii publicznej, sąd nie zajął się merytorycznym rozpoznaniem sprawy. Zamiast tego posiedzenie zostało przerwane i odroczone.
Nowy termin wyznaczono na 15 stycznia 2026 roku. Decyzja ta oznacza, że były minister sprawiedliwości na pewno spędzi najbliższe tygodnie na wolności, a prokuratura musi uzupełnić dokumentację, aby sąd mógł w ogóle procedować wniosek aresztowy.
Kluczowe materiały nie trafiły do sądu. Stanowisko prokuratury
Bezpośrednią przyczyną decyzji sądu były braki w materiale dowodowym przekazanym przez śledczych. Głos po posiedzeniu zabrał prokurator Piotr Woźniak, który przyznał, że do akt nie załączono materiałów o klauzuli niejawności.
– Sąd uznał, że są braki w przekazanym materiale dowodowym. Faktycznie, nie przekazaliśmy niejawnych materiałów. Teraz je doślemy – zapewnił prokurator.
Jednocześnie próbował bagatelizować wagę uchybienia, twierdząc, że dokumenty te nie były powołane we wniosku i w jego ocenie „nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy”.
Prokurator Woźniak poinformował również, że sąd nie odniósł się na razie do innych wniosków, w tym do zapowiadanego przez obronę wniosku o jego wyłączenie z postępowania. Skupił się wyłącznie na kwestii formalnej, która uniemożliwiła dalsze procedowanie.
Obrona grzmi: „Prokuratura ukrywa dowody”. Co zawierają niejawne akta?
Zupełnie inną narrację przedstawili pełnomocnicy Zbigniewa Ziobry. Według nich brakujące dokumenty nie są błahe, a ich nieprzedstawienie sądowi to próba zatajenia dowodów, które mogłyby podważyć tezy prokuratury.
– Warunkiem umożliwienia rozpoznania wniosku o tymczasowe aresztowanie jest udostępnienie akt nie tylko sądowi, ale również i obronie. Wbrew temu, co twierdził pan prokurator, według naszej wiedzy materiały te mają bardzo istotne znaczenie w kontekście interesu naszego klienta. De facto mają świadczyć przeciw dowodom wskazywanym przez prokuraturę – podkreślił mec. Bartosz Lewandowski.
Wtórował mu drugi z obrońców, mec. Adam Gomoła, który wyraził konsternację postawą śledczych.
– Jestem skonsternowany tym, że prokuratura nie przedstawia sądowi całości sprawy – stwierdził, dodając, że chodzi o niejawne materiały, z którymi sąd do tej pory nie miał żadnej styczności.
W ocenie obrony, uniemożliwia to sądowi rzetelną ocenę sytuacji i podjęcie sprawiedliwej decyzji.
Co dalej ze sprawą Zbigniewa Ziobry?
Odroczenie posiedzenia to proceduralne zwycięstwo obrony i poważna wizerunkowa porażka prokuratury, która przystąpiła do kluczowej rozprawy z niekompletną dokumentacją. Do 15 stycznia 2026 roku śledczy muszą uzupełnić akta sprawy o brakujące, niejawne dokumenty. Dopiero wtedy sąd będzie mógł merytorycznie ocenić, czy zachodzą przesłanki do zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego.
Przypomnijmy, że prokuratura chce postawić Zbigniewowi Ziobrze 26 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości. Wniosek o areszt motywowany jest obawą matactwa procesowego i ryzykiem ucieczki. Dzisiejsza decyzja sądu stawia jednak pod znakiem zapytania staranność przygotowań prokuratury do tej jednej z najgłośniejszych spraw ostatnich lat.
Poniżej galeria zdjęć: Zbigniew Ziobro przed komisją ds. Pegasusa