Schetyna podgryza Kopacz

i

Autor: Tomasz Radzik Grzegorz Schetyna (51 l.)

Prof. Kazimierz Kik: Nadchodzi czas Schetyny

2014-09-04 21:48

Wojna pałaców o rząd i władzę w PO? Opinie ekspertów

"Super Express": - Komentatorzy spekulują, że po wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej dojdzie do walki pomiędzy nim a prezydentem Komorowskim o władzę w Platformie Obywatelskiej. Też pan tak uważa?

Prof. Kazimierz Kik: - Donald Tusk wyraził brak zainteresowania polityką wewnętrzną. Dokonał takiego wyboru. Praca przewodniczącego Rady Europejskiej jest tak ogromna, że wyklucza jednoczesne kierowanie jej pracami i zajmowanie się sprawami krajowymi. Rząd i PO były zbudowane na Tusku, wokół niego i dla niego. Tusk może mieć plany utrzymania wpływów, ale to są złudzenia.

- Dlaczego?

- Cała partia była zdyscyplinowana przez jego obecność na co dzień. A partia jest skupiona wokół lidera wtedy, gdy zapewnia on partycypowanie we władzy, czyli gdy dostarcza strawy. Gdy lider będzie świecił światłem odbitym, w partii nastąpi bezhołowie. Premier odchodząc, chciałby zostać, ale w kraju jest jeszcze jedna osoba odpowiedzialna.

- Prezydent.

- On - w przeciwieństwie do Tuska - nie zrezygnował z kształtowania polskiej sceny politycznej i biegu spraw. Platforma nie została więc osierocona. Zbliżają się wybory prezydenckie, potem parlamentarne i potrzebny jest w kraju ktoś, kto zapewni PO wiatr w żagle.

- Platformie nie uda się podtrzymać tego europejskiego entuzjazmu do wyborów parlamentarnych?

- On się skończy jeszcze przed grudniem.

- Stronnicy Tuska w PO...

- Znikną w momencie, gdy nie będzie Tuska, bo to jest układ interesów, a nie idei.

- Ale wierzy pan np. w to, że Tomasz Siemoniak zostanie premierem?

- Nie wiem. Uważam, że dziś to prezydent będzie planował przyszłość Platformy. Bo to on będzie walczył o drugą kadencję i potrzebował lojalnej PO. Nowa Platforma będzie potrzebowała nowej gwiazdy. I zostanie ona wykreowana przez prezydenta. Donald Tusk nie ma nawet szans w tym starciu, bo politycy są racjonalni i wiedzą, kto zostaje w Polsce.

- To, że premier do grudnia opóźnił objęcie stanowiska w Brukseli, świadczy, że jednak chce on podjąć walkę?

- Nie. Premier próbuje poukładać partię zgodnie z dotychczasowym punktem ciężkości i to jest naturalne. Pytanie tylko, czy jest to możliwe. PO jest partią wodzowską, a wiadomo, co się dzieje z wojskami, gdy wódz dostaje się do niewoli lub opuszcza armię. Wszystko się rozsypie, gdy premier wyjedzie. I znów zostaje prezydent, który będzie chciał nasycić rząd, ale i partię ludźmi, którzy będą mieli co najmniej podwójną lojalność. Przyjęło się, że przywódca partii powinien być premierem. Gdyby tak się jednak stało i np. prezydent obsadziłby funkcję premiera, a Tusk szefa partii, to partia szybko by się rozjechała, bo przywódca partii przestałby być, jak już powiedziałem, dawcą strawy. Układ sił szybko by się zmienił.

- Donald Tusk pozwoli na to, żeby Grzegorz Schetyna odegrał w tej układance jakąś ważną rolę?

- Z chwilą wyboru na przewodniczącego Rady Europejskiej Donald Tusk przegrał walkę o partię. On i jego ludzie mówią, że to jest wielki awans i sukces. I rzeczywiście tak jest, ale to jest też koniec partii takiej, jaką była dotąd. Skoro Tuska zabraknie na czele PO, będzie to zupełnie inna partia. To, co teraz uzgodni Tusk, nie przetrwa jego odejścia, będzie nietrwałe. Wiele mogą zmienić wybory samorządowe, bo wygląda na to, że PO straci połowę sejmików.

- Najnowsze sondaże wskazują, że Platforma odrobiła bardzo dużo dystansu do PiS.

- Za miesiąc nikt nie będzie pamiętał o sukcesie Tuska. Rozegrają Tuska. Nie będzie nawet wiedział, co się dzieje w kraju. Nadchodzi czas Schetyny, ale on to będzie rozgrywał w sposób bardzo rozciągnięty w czasie. Na początku przyszłego roku wymusi wybory nowego przewodniczącego.

- Premier Tusk ma chyba inne plany.

- Wokół Tuska są tylko i wyłącznie wykonawcy, którzy nie mają własnego autorytetu politycznego, nie grzeszą żadną wizją, nie mają wpływu na opinię publiczną. Tusk zbudował partię pod siebie, a teraz ją zostawia Ewie Kopacz. Grzechem Tuska było to, że wyeliminował wszystkich poważnych konkurentów. Tusk chce zostawić partię dozorcom i chce, żeby ona rosła. To się nie uda. To jest koniec Tuska w kraju.

Zobacz: Tego jeszcze nie było! KALISZ w teledysku! [WIDEO]

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Nasi Partnerzy polecają