Poprawianie przeszłości pachnie sowieckim totalitaryzmem. Ale jest też dowodem kompletnego niezrozumienia historii. I przejawem straszliwej pychy. Oto wydaje nam się, że osiągnęliśmy doskonałość, wiemy ostatecznie co jest złe, a co dobre. I z pogardą patrzymy na przeszłe pokolenia z ich ułomnościami. Tylko, że ta nasza mądrość nie wzięła się znikąd. Nie wyskoczyliśmy nagle z głowy liberalnego bóstwa, ukształtowani i doskonali. Stoimy – jak to pięknie określił kiedyś Izaak Newton – na ramionach olbrzymów. Oni torowali nam drogę, przygotowywali grunt do naszego oświecenia. Owszem z naszego punktu widzenia często błądzili. Ale razem tworzyli sztafetę i nie wypuścili pałeczki, którą my teraz dzierżymy.
Wiec obalając pomniki i oburzając się, że dla Platona czy Cycerona niewolnictwo było czymś oczywistym, pamiętajmy jednak, że cywilizacja to gmach, który jest budowany przez pokolenia. My teraz tylko dobudowujemy ostatnie piętro. Większość roboty odwalili nasi poprzednicy. Trochę szacunku dla nich.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj