Przemysław Wipler: Na nikogo ręki nie podniosłem

2014-11-07 3:00

Czy policja przekroczyła swoje uprawnienia ws. Przemysława Wiplera? Echa upublicznienia nagrania z interwencji wobec posła.

"Super Express": - Obejrzałem film. I rzuca się na nim w oczy policjantka, która zapamiętale tłucze pana pałką. Dłużej niż reszta funkcjonariuszy. Dlaczego?

Przemysław Wipler: - Nie mam pojęcia.

- Tak samej z siebie jej nie odbiło. Coś pan jej musiał powiedzieć lub zrobić.

- Przecież na początku rozmawiałem z policjantem, który źle potraktował mojego kolegę, i jej przy tym nie było. Podbiegła później.

- Podbiegła i...?

- Naprawdę nic jej nie mówiłem.

- Tak sama z siebie lubi przyłożyć?

- Sam jestem ciekaw, dlaczego tak się zachowała. Może zabrałaby głos publicznie? Myślę, że inni funkcjonariusze się teraz za nią wstydzą.

- Inni, którzy byli na miejscu?

- Nie, wstydzą się także za tych na miejscu. Jeden z nich, starszy sierżant, używał wobec mnie pięści i gazu. To on zaczął i był wobec mnie najbardziej brutalny. To było zupełnie nieuzasadnione. Nie mam też pojęcia, dlaczego jeden z nich wysiadł z samochodu i po dwóch minutach psikał gazem na mojego kolegę! Dlaczego używano wobec mnie gazu i przemocy, choć byłem grzeczny i na nikogo ręki nie podniosłem?

- Tam jest taki fragment, na którym widać, że rąk w kieszeniach pan nie trzymał...

- W żadnym momencie nie używałem siły.

- Jest tam taki fragment, w którym, powiedzmy, dotyka pan policjanta.

- Ten człowiek szarpał mnie za rękę i wyrywałem ją. Nie miał prawa stosować wobec mnie przemocy. Był tam też tajniak...

- Tajniak?

- Przecież to nie był przechodzień, który nagle stwierdził, że policja kogoś bije, to on im pomoże i popsika go gazem! A prokuratura twierdzi, że nie było tam żadnych tajniaków.

Zobacz: Pijane żony posłów PiS zrobiły AWANTURĘ w samolocie i prawie pobiły stewardessę?!

- Na pańską niekorzyść nie będzie przemawiało to, że był pan pod wpływem alkoholu?

- Dzięki Bogu nie jest to jeszcze w Polsce nielegalne.

- Jest pan zwolennikiem wprowadzania u nas rzeczy, które są normą w USA.

- To prawda.

- To było zachowanie policji, które w USA jest normą.

- To nieprawda. W USA policjanci mieliby włączone radio i wszystko byłoby nagrane. Głos funkcjonariusza przeciwko głosowi obywatela zakończyłby się umorzeniem sprawy, o ile którykolwiek sąd chciałby się zająć sprawą, w której nie ma dowodów obiektywnych. W 24 godziny oczyszczono by mnie z zarzutów. Po takim czasie miałbym już orzeczone odszkodowanie, a nie czekał dopiero na pierwszą rozprawę!

- Powiedzmy, że w przypadku sądu i prokuratury tak. Chodzi mi jednak o ostre zachowanie policjantów wobec kogoś, kogo uznają za potencjalnie niebezpiecznego.

- Jestem za tym, żeby policja była zdecydowana i interweniowała ostro, ale wobec bandytów, którzy łamią prawo! Tam nie było takiej sytuacji!

- Prokuratura twierdzi, że dysponuje większą liczbą nagrań, "mniej korzystnych" dla pana.

- Dlaczego ich nie pokażą? Od początku tego żądam. Nie mam nic przeciwko temu. Na innych scenach są zwykli przechodnie. Nie wiem, co w spacerach przechodniów może być dla mnie niekorzystnego.

- Szefowa MSW zwróciła się do policji o wyjaśnienia...

- Rok za późno. Niech zapyta Ewy Kopacz, dlaczego nie przeszkadzało jej, gdy była marszałkiem Sejmu, by tak traktowano posła. Niech zapyta komendantów policji, głównego i stołecznego, dlaczego kryją bandytów w mundurach. To jest żenujące. Po tym, co zobaczyła, powinna odwołać ludzi za to odpowiedzialnych.

- Rzecznik prokuratury stwierdził, że za ujawnienie tych nagrań grozi panu do 3 lat więzienia.

- To jakiś absurd. Prokuratura ucieka od tego, że okazała się ślepa i głucha, że ma poważny problem. Chcą stawiać mi kolejne zarzuty po tym, gdy nie potrafili zauważyć, że na posiadanych filmach jestem bity w nieuzasadniony sposób. Uciekają od własnej kompromitacji. Policja i prokuratura chciały zrobić ze mnie bandytę, choć na filmie widać, że to ludzie w mundurach zachowują się w tej sytuacji jak bandyci.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Nasi Partnerzy polecają