Wymiana więźniów z Rosji i krajów Zachodu objęła 24 osoby
W czwartek w Ankarze odbyła się największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów z Rosji i krajów Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby, które przebywały w więzieniach w USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi oraz dwoje dzieci. Jak poinformowały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, trzynaście do Niemiec, trzy do USA.
Polska przekazała agenta GRU Pawła Rubcowa. w przestrzeni publicznej pojawiły się pytania, czy wymiana więźniów mogła objąć m.in. więzionego na Białorusi w charakterze więźnia politycznego Andrzeja Poczobuta, działacza polskiej mniejszości w tym kraju. B. koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński ocenił, że Polska oddała Rosjanom ich najcenniejszego agenta nie uzyskując nic.
MSZ w kwestii wymiany więźniów. Negocjacje w kwestii Andrzeja Poczobuta innym trybem
Szejna powiedział w Polsat News, że wymiana więźniów po pierwsze była "akcją wolnościową, której liderem były Stany Zjednoczone", sojusznik Polski w ramach NATO. "Uwzględniliśmy, poparliśmy i działaliśmy wedle prośby administracji prezydenta USA" - powiedział wiceszef MSZ.
Podkreślił, że uwolnieni zostali rosyjscy agenci, w tym morderca, ale w zamian za to wolność odzyskali "ludzie niewinni, którzy stali się zakładnikami reżimu Putina". Wskazywał, że chodzi m.in. o żołnierzy, dziennikarzy i rosyjskich dysydentów. "I to jest działanie, które mieści się we współpracy w ramach NATO, w ramach współpracy transatlantyckiej" - powiedział Szejna.
Szejna odpowiedział, że "kwestia związana z uwolnieniem wszystkich więźniów politycznych, w tym Andrzeja Poczobuta, toczy się trochę innym trybem negocjacji, bezpośrednio z Białorusią". Wiceszef MSZ zaznaczył, że negocjacje ws. wymiany więźniów "to były negocjacje właściwie amerykańsko-rosyjskie i Białoruś była gdzieś tam dołączona".