Człowiek, który z zimną krwią ukartował porwanie i morderstwo księdza w październiku 1984 roku, już od 15 lat jest na wolności i nie zawraca sobie głowy ustawą, która zmniejszy emerytury byłym esbekom. - Według moich informacji Grzegorz Piotrowski po zabójstwie księdza Popiełuszki został wyrzucony ze służb i w związku z tym pobiera emeryturę z ZUS. Nie można więc zastosować do niego przepisów objętych ustawą dezubekizacyjną - mówi nam Marek Wójcik (36 l.) z PO, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Piotrowski ma naliczaną emeryturę według przyjętego w ZUS wzoru ze wskaźnikiem wysokości podstawy wymiaru emerytury 1,3. Gdyby miał emeryturę byłego esbeka, to za lata służby liczono by mu podstawę ze wskaźnikiem 0.
Poseł pytał o sprawę Piotrowskiego podczas debaty nad ustawą dezubekizacyjną. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak (47 l.) nie odpowiedział wprost. Potwierdził tylko, kogo dotyczy ustawa. - Ta ustawa dotyczy tych, którzy są objęci zaopatrzeniem emerytalnym realizowanym przez Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA - mówił minister. Morderca Piotrowski jest więc poza ustawą. - Widać na tym przykładzie, że to jest ustawa wymierzona w funkcjonariuszy, którzy służyli w wolnej Polsce, np. w Biurze Ochrony Rządu, które nawet przez IPN nie było uważane za służbę aparatu represji w czasach PRL. Ale morderca z SB nie musi się niczego obawiać - mówi Marek Wójcik.
Zobacz także: AFERA w Sejmie. Opozycja: FAŁSZERSTWO w głosowaniach