Szef rządu stanowczo odniósł się do publikacji rosyjskiego ministerstwa obrony (CZYTAJ TU). "Dokumenty te świadczą o tym, że oddziały Armii Krajowej unicestwiły Ukraińców i Żydów w mieście" - stwierdzono w specjalnym komunikacie. - Kolejne „rewelacje historyczne” w wydaniu rosyjskim. Tym razem odziały Armii Krajowej miały mordować Żydów i Ukraińców podczas II wojny światowej - kpił wzburzony Morawiecki. - Ile jeszcze tego typu bredni potrafią spreparować ci, którzy przez kilkadziesiąt lat zbrodnię w Katyniu przypisywali Niemcom, nie przyznawali się do tajnych układów z Hitlerem w sierpniu 1939 roku, w wyniku którego dokonano rozbioru Polski, czy wywołania głodu na Ukrainie na początku lat trzydziestych, w wyniku którego śmierć poniosło ponad 8 mln Ukraińców, Rosjan, Kazachów i innych nacji, wchodzących w skład ówczesnego Związku Sowieckiego? - dodał szef polskiego rządu.
Na koniec Morawiecki jeszcze raz wbił szpilę w Rosję Władimira Putina. "A wydawało mi się, że świat z Orwella skończył się wraz z upadkiem systemu komunistycznego. Czyżby jednak był jego wielki comeback made in Russia?" - zastanawiał się szef rządu.