Mateusz Morawiecki wszedł do rządu Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku, gdy na czele stała Beata Szydło. Wtedy nie był jeszcze członkiem Prawa i Sprawiedliwości, ale jako ekspert został powołany na ministra. Dopiero po kilku miesiącach, na początku 2016 roku wszedł w szeregi PiS. Jak to się stało, że tak bardzo rozkwitła jego kariera w partii i szybko został premierem? O tę kwestię zapytał byłego szefa rządu Mateusza Morawieckiego politolog prof. Antoni Dudek, który gościł polityka w programie "Dudek o polityce". Gospodarz zaczął od pytania o to, jak robi się tak błyskotliwą karierę polityczną, wręcz oszałamiającą. Jak to możliwe? Morawiecki przedstawił po krótce, że nie wziął się nie wiadomo skąd, bo od lat był zaangażowany politycznie, już w młodości. Potem poszedł w kierunku biznesu, a w końcu w świat bankowości. Jak przyznał trafił do polityki jako osoba, która już dużo zarobiła i pieniądze nie miały już tak wielkiego znaczenia dla niego.
CZYTAJ: Kaczyński zdecydował. Szydło i Morawiecki bez żadnych szans na prezydenturę?! Prezes im nie ufa?
- Dla mnie to był długi okres przede wszystkim "dowiezienia" ja to mówią młodzi tego, o czym mówiłem przed wejściem do rządu, czy to prezesowi Kaczyńskiemu czy Adamowi Lipińskiemu. Zresztą z premier Szydło przed objęciem przez nią funkcją premiera, spotykałem się i rozmawiałam o gospodarce. Te planu które przedstawiłem zacząłem wdrażać. (...) Plany były wcześniej opracowane, tak samo strategia odpowiedzialnego rozwoju, która diagnozowała rzeczywistość i określała pułapki, w których się znaleźliśmy. Ta strategia została zrealizowana, 70-80 proc. została zrealizowane. To było w czasie wejścia do rządu, gdy zostałem ministrem rozwoju. Wszystkie obietnice PIS realizowane zgodnie z zapowiedziami musiały być zrealizowane, a wiadomo, że z pustego i Salomon nie naleje. Wszystko to kosztowało dużo pieniędzy, potem zostałem ministrem finansów, który musiał zdobyć na to pieniądze.
List Kaczyńskiego. Była w nim mowa o Szydło i Morawieckim
Prof. Dudek zacytował też Morawieckiemu fragment listy, w którym napisał, że: - Beata Szydło znakomicie wypełniła swoje zadania. Jednak w tych okolicznościach, wobec zmiany sytuacji i konieczności dokonania politycznego manewru, za jeszcze efektywniejsze uznaliśmy powołanie na stanowisko prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. Jakie to były okoliczności i polityczny manewr? Zdaniem Morawieckiego wiadome było, że należy uszczelnić system podatkowy, a do tego cala gospodarka podlegała właśnie jemu. Obok tego pojawiła się konieczność z decydentami z UE: - Być może to było jednym z elementów dodatkowych, ale ja najmniejszego złego słowa na współpracę z moją poprzedniczką nie powiem - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Listen on Spreaker.