W przesłanym do SE komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mariusz Łapczyński poinformował, że do zatrzymania Filipa J. doszło 15 stycznia. Jak podaje RMF FM J. to brat znanego polityka Solidarnej Polski.
Po zatrzymaniu mężczyzny, zgodnie z przyjętymi procedurami, funkcjonariusze udali się do jego mieszkania. Tam Filip J. dobrowolnie wydał niewielką (0,3 g) ilość haszyszu. Do tego znaleziono przy nim 6,42 g marihuany. J. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Zarzut, który usłyszał to posiadanie środków odurzających.
W przeszłości Filip J. zamieszczał w sieci nagrania, w których apelował o legalizację marihuany. Odżegnywał się również od politycznej działalności brata. O komentarz do sprawy poprosiliśmy polityka Solidarnej Polski. - Mój brat jest dorosły i bierze odpowiedzialność za to, co robi. Został potraktowany jak każdy. Nie popieram nawet małej ilości marihuany, którą miał mieć przy sobie - powiedział nam brat zatrzymanego. - Nawet jeśli wiem, że w wielu państwach to nie jest karane. Jedyne odstępstwo powinno dotyczyć celów medycznych - dodał polityk.