Misiewicz ODWOŁANY z rady nadzorczej PGZ

2016-09-20 23:48

Jak ustalił "Super Express" Bartłomiej Misiewicz został odwołany z funkcji członka z rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nazwisko rzecznika MON zniknęło wieczorem z oficjalnej strony PGZ.

misiewicz

i

Autor: Archiwum serwisu

Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, Bartłomiej Misiewicz przestał pełnić funkcję członka rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, udało się ustalić "Super Expressowi". Potwierdzenie tej informacji "Super Express" uzyskał w źródłach rządowych. Nazwiska Misiewicza nie ma już na oficjalnej stronie internetowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej wśród osób z rady nadzorczej. Przypomnijmy, że wczoraj Antoni Macierewicz powiadomił, iż Misiewicz zwrócił się o zawieszenie jego funkcji w MON. - Pan Misiewicz zwrócił się z prośbą w związku z kampanią wymierzoną w jego dobre imię i w niego osobiście, obawiając się, że to może także utrudnić funkcjonowanie Ministerstwa Obrony o zawieszenie w czynnościach - mówił szef resortu.

W najnowszym numerze tygodnika "Newsweek" pojawił się artykuł, który donosił, że Misiewicz obiecywał posady radnym PO z Bełchatowa w zamian za koalicję z PiS. Ale nie tylko ta publikacja jest kłopotem Misiewicza. Nad młodym współpracownikiem Macierewicz czarne chmury zbierają się od dawna. Najpierw zostało mu zarzucone, że otrzymał medal za zasługi dla obronności kraju, a nic wielkiego nie zrobił, później okazało się, że nie ma nawet licencjatu, bo dopiero go robi.

Kim jest Bartłomiej Misiewicz

Misiewicz urodził się w 1990 roku. Na swoim koncie ma pracę w aptece w Łomiankach. Ale prawdziwą karierę rozpoczął u boku Macierewicza. W 2015 został rzecznikiem MON i szefem gabinetu politycznego ministra. Ale doświadczenie miał zdobywać od lat nastoletnich, bo już 10 lat temu współpracował z obecnym szefem MON, czyli politycznie wychował się u boku Macierewicza. - Miałem niespełna 17 lat, gdy przyszedłem do biura Antoniego Macierewicza i zapytałem, czy mogę z nim pracować. Odparł żartem, że najpierw musi zapytać moich rodziców - wspominał Misiewicz, czytamy w serwisie dziennik.pl.

Zobacz: Tak Misiewicz służył do mszy w kościele! [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki