To zdanie śmiało mogłoby się pojawić w kolejnym odcinku "Ucha Prezesa" Roberta Górskiego obok słynnego "globusu Polski" i nikt nie rozpoznałby autora.
To 27:1 przytoczone przez prezesa PiS przypomniało mi też autentyczne wydarzenie z dziejów piłki ręcznej. W 2006 roku na zawody w Bośni przyjechały drużyny Albanii, Wysp Owczych, Anglii i Gruzji. Ku zaskoczeniu widzów reprezentantki Albanii otworzyły turniej porażką z Gruzją 1:61, a następnego dnia dostały z Wyspami Owczymi aż 1:81. Była to najwyższa porażka w dziejach piłki ręcznej.
Co się stało? Okazało się, że albańska federacja popełniła błąd i na turniej piłki ręcznej przez pomyłkę wysłała reprezentację koszykarek.
Na miejscu prezesa Kaczyńskiego zanim zadeklarowałbym dumę z tego, że "potrafimy postawić się wszystkim, także Niemcom" (podobno Albanki stawiały się Gruzinkom nie mniej dzielnie), zerknąłbym na rezultaty i przejrzał skład delegacji na szczyty UE. Może tak jak Albania posłaliśmy tam kogoś innego, niż należało? Nie każda kobieta z broszką to Beata Szydło...
Prezes Kaczyński, politycy PiS, a także doradca szefa MSZ dr Żurawski vel Grajewski przekonują, że wcześniej czy później "nasz upór przyniesie dobre rezultaty".
Oby. Koszykarkom Albanii dzielnie walczącym w nie swojej dyscyplinie czas też przyniósł lepsze rezultaty. Ostatni mecz turnieju z Anglią przegrały już tylko 6:31.