Moja rozmowa z posłem na kol. 5, każdy może poznać jego racje. Mam wrażenie, że tym słowem „niestety” poseł Szczerba trafił w sedno nieustannych, mokrych snów opozycji o swoich męczennikach. Był już samobójca, na którego śmierć miał nadzieję facet z profesorskim tytułem, ale to jakoś nie chwyciło. Potrzebny jest ktoś nowy.
Pechem opozycji jest to, że jedyny mord polityczny we współczesnej Polsce dokonany został przez byłego działacza Platformy Obywatelskiej na aktualnym działaczu PiS. Wiem, wiem, już słyszę to wycie zwolenników opozycji, że „ten znowu z tym Cybą, to mogło się zdarzyć w każdą stronę”.
Oczywiście, że mogło w każdą. Nic jednak nie poradzę na to, że przydarzyło się w tą. Miała endecja swojego Niewiadomskiego, miała Platforma swojego Cybę.
Na chwile przestańcie jednak protestować, bo przypominam przypadek Cyby z konkretnego powodu. W politycznej młócce broniącym się przed zarzutami doprowadzenia do tej tragedii politykom i części mediów udało się bowiem wywołać wrażenie, że Cyba był wariatem.
Otóż nie był. I w tym problem. Był osobą poczytalną, co przyznały sądy wszystkich instancji. Te same sądy, w obronie których dziś protestujecie.
Cyba był taki jak wy. Tyle, że przejął się polityką bardziej, niż posłowie i większość pozostałych działaczy partyjnych. I dziś odsiaduje wyrok dożywocia za mord polityczny.
Z procesu Cyby zapamiętałem opinię biegłych: „Ryszarda Cybę cechuje postawa silnie egoistyczna i egocentryczna, inne osoby traktuje przedmiotowo i nie akceptuje odmiennych poglądów; jego procesy myślenia charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu”.
Spójrzcie po sobie i zastanówcie się, do ilu działaczy waszych partii, wszystkich partii, zaczyna dziś pasować ten opis?
I kto będzie następny?