mirosław skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Rubikoń, który mówi

2016-05-04 4:30

Kiedy idzie się na wojnę, warto wiedzieć, z kim się walczy i czego się broni. Nasza opozycja chyba ma tu jeszcze coś do omówienia. Zdaniem Ryszarda Petru trzeba przed PiS i Kaczyńskim bronić... Konstytucji 3 maja.

Przytoczę wpis posła Petru, pieczołowicie usunięty już z Twittera, bo warto:

"Nasza Konstytucja ma już 225 lat. Druga na świecie, pierwsza w Europie. Trzyma się świetnie, choć PiS uparł się, by właśnie teraz przeszła przymusowy lifting. Wierzę, że mimo przejściowych >niedogodności< będzie nas chronić przez kolejne stulecia. A ewentualne zmiany będą dokonywane za zgodą Obywateli, a nie według chwilowych potrzeb rządu".

Przez myśl nie chce mi przejść, że Ryszard Petru wypowiadający się w ostatnich miesiącach tak często na temat konstytucji i łamania jej zapisów przez PiS nie ma pojęcia, której konstytucji broni. Zakładam, że jest w takim razie świadomym zwolennikiem obowiązywania tej z 3 maja. Przyjrzyjmy się zatem, czego chce bronić przed tym upartym PiS i jego "liftingiem"?

Otóż poseł Petru chce w Polsce monarchii dziedzicznej. Założę się, że dla prof. Balcerowicza, bo zbyt skromny, żeby dla siebie. Poseł Petru chce też, żeby zgodnie z zapisami Konstytucji 3 maja pozostał nietknięty zapis, że "religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka, ze wszystkiemi jej prawami". To na pewno taktyka, żeby odbić Kaczyńskiemu Radio Maryja. Poseł Petru chce też obrony, przyznajmy, śmiałych zapisów biorących chłopów pod opiekę prawa! Chłopi na pewno będą mu wdzięczni.

Naprawdę smutne jest to, że poseł Petru, choć staje się już żywym memem, na tle innych liderów opozycji prezentuje się i tak najlepiej, co potwierdzają sondaże. Obok ma znikającego Grzegorza Schetynę, alimenciarza Kijowskiego z KOD i tego faceta, który 39 dni głodował pod siedzibą premiera, po czym przytył 2 kilo, dziękując zwolennikom za przysyłane jedzenie.

Znajomy nauczyciel historii opowiadał mi kiedyś o maturzyście, który miał kłopoty z odpowiedzią na pytanie o "Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie w czasie II wojny światowej". Prowadzący egzamin chcieli go podprowadzić, choćby na jakieś nazwiska. I wskazali na leżący na stole makowiec. Może nazwisko Maczka jakoś go odetka i ruszy z odpowiedzią? Uczeń zasępił się, zamyślił i z wyraźną ulgą radośnie krzyknął: generał Ciastoń!

Dziś muszę zadzwonić i dopytać, czy ten uczeń nie miał na imię Ryszard.

W pryncypialnej obronie Konstytucji 3 maja przed zakusami PiS jest jednak rzecz, która musi budzić głęboki optymizm i nadzieję w wielu głowach. Wychodzi na to, że nawet ktoś mający olbrzymie braki w edukacji na poziomie szkoły podstawowej jest w stanie w Polsce zarobić milion złotych w ciągu dwóch miesięcy!

Zobacz: Ziemkiewicz: PiS znosi władzę gorzej niż poprzednie rządy

Nasi Partnerzy polecają