Z zeznań obu panów wynika jednak, że państwo za czasów Platformy co najmniej sobie nie radziło. I to nie na poziomie mafii, ale jednego, podobno dość przeciętnego przekręciarza… I stan ówczesnego państwa najlepiej chyba oddaje kłótnia posłanki Wasserman z ministrem Rostowskim na temat tego, czy „kompletnie zawiodły” trzy urzędy skarbowe, czy jednak, jak podkreślał (z dumą?) minister Rostowski „tylko dwa”. Tylko dwa!
Minister Rostowski wielokrotnie podczas przesłuchania podkreślał, że tak naprawdę cieszy się na nadchodzące zeznania przed komisją ds. VAT. Cieszę się jego szczęściem. Afera z oszustwami VAT i tolerowanie coraz niższej ściągalności tego podatku przez ministerstwo za czasów rządów PO i ministra Rostowskiego znacząco przerasta bowiem rozmiarami afery Amber Gold i GetBack razem wzięte.
I przy VAT minister Rostowski nie będzie mógł zrzucić większości rzeczy na Parafianowicza.
Dla Platformy twarde dane są nokautujące. Kiedy PO obejmowała władzę w 2007 roku, luka VAT w stosunku do PKB wynosiła 0.6 proc. PKB. Po roku ich rządów było to już 1 proc. W 2010 roku 1.5 proc, a kiedy PO oddawała władzę aż 2.9 proc PKB. Już po roku rządów PiS w cudowny sposób udało się to zmniejszyć do 2 proc.
Z czego to się wzięło? Prześledziłem, co na ten temat miał do powiedzenia minister Rostowski. W 2017 roku stwierdził, że PiS wcale niczego nie uszczelnił, ale wręcz rozszczelnił. I nie ma żadnego sukcesu.
W 2018 roku ogłosił coś przeciwnego. Stwierdził, że sukces był, ale to był jego sukces, a PiS i Morawiecki sobie go przywłaszczyli.
Panie Rostowski, albo, albo. Albo PiS kłamie i nie ma sukcesu. Albo przywłaszcza sobie sukces pański. Sukces, jakim było uszczelnienie dziury, które rozrosła się za... pańskich rządów.
Mam nadzieję, że idąc na tę kolejną komisję uzgodni pan zeznania przynajmniej sam ze sobą. Szczerze, jak Jacek z Vincentem.