"Świat Jonesa" przedstawia Ziemię początku XXI wieku (wyobrażaną sobie przez pisarza w połowie lat 50), w którym świat przeżył wojnę nuklearną. W tamtym czasie zagrożenie atomową apokalipsą było przyjmowane całkiem serio (minęło raptem 10 lat od pokazu siły tej broni w dwóch Hiroszimie i Nagasaki). Dominująca doktryną polityczną i etyczną nie jest jednak ani komunizm, ani kapitalizm, ale... relatywizm. Relatywizm, który panuje jednak w czymś w rodzaju zamordystycznego państwa policyjnego.
Uporządkowaną rzeczywistość zakłóca pojawienie się tytułowego bohatera. Jones potrafi przewidywać przyszłość na rok do przodu. Niby atut, ale pomyślcie, że całe życie przeżywacie powtarzając i odgrywając to, co już znacie, wiedząc, co za chwilę się wydarzy, znając wszystkie konsekwencje waszych kroków. Jones wraz z grupą zwolenników zaczyna być postrzegany przez władze jako zagrożenie, aż zdarza się pewna niespodzianka...
W wizji Dicka ludzie w 2002 myślą o kolonizacji Wenus, ale na Ziemi pojawiają się także jednokomórkowe istoty z Kosmosu, których sens istnienia i pojawienia się u nas stanowi zagadkę. To świat z powojennymi mutantami wykorzystywanymi do celów rozrywkowych (w tym pokazu seksu na żywo), doświadczeniami genetycznymi, legalnymi narkotykami.
Na pewno nie jest to jedna z najlepszych powieści Dicka, co nie oznacza, że nie jest wciągająca i zaskakująco. Zwłaszcza biorąc pod uwagę perspektywę 60 lat, jakie upłynęły od snucia tej wizji. W czasie, w którym Dick pisał „Świat Jonesa” miał jeszcze ambicję robienia kariery w mainstreamie literackim. Nigdy zresztą tej ambicji się nie wyzbył, choć „normalną” literaturę pisał jednak częściej właśnie we wczesnych latach, chcąc zaznać sławy „Wielkiego Pisarza”. Zwłaszcza we wczesnym okresie twórczości jego powieści i opowiadania bywają nierówne. Tłumaczą to próby życia wyłącznie z pisania, co powodowało wydawanie nawet 4-5 powieści rocznie! Kiedy zdamy sobie jednak z tego sprawę, jego niewyczerpana wyobraźnia i kreowanie kolejnych postaci oraz światów jest jednak tym bardziej godna podziwu.