Dziwię się PiS. Prezydent Zdanowska złamała prawo i sfałszowała dokumenty w celu otrzymania kredytu z banku przez jej partnera. To prawda. W kraju, w którym Janosik jest bohaterem, ktoś kto orżnął bankowców, raczej nie ściągnie na siebie potępienia tłumów. Po doświadczeniach z bankowcami, Polacy cenią tę grupę niemal równie nisko jak sędziów i polityków. Ktoś, kto orżnął bankowca, czyli człowieka zajmującego się zawodowo… powiedzmy delikatnie, że mamieniem klientów, może zyskać sobie nawet pewną sympatię. Także w elektoracie PiS. Wszystkim politykom i publicystom prawicy, którzy pryncypialnie rzucają dziś tekstami „twarde prawo, ale prawo” przypomnę, że prawo było też twarde wobec skazanych na więzienie za kradzież batonika i fałszowanie legitymacji szkolnej. Nie wspominając o idiotycznym wyroku bezwzględnego więzienia dla Mariusza Kamińskiego, ministra w rządzie tegoż pryncypialnego PiS.
Dziwię się Platformie. W każdym innym wypadku pryncypialnie się nadyma, że „prawa trzeba szanować”, a zły PiS szanować nie chce. I kiedy sprawa dotyka kogoś z ich szeregów, to ustawy o samorządach szanować nie chce… Zabawne, że nawet Grzegorz Schetyna nie opanował jeszcze tego, co na ten temat myśli. Choć może nie powinno nas to dziwić, jeżeli przypomnimy sobie inne kwestie, jak choćby uchodźców, których raz absolutnie przyjmować nie chciał, a innym razem chciał, by przyjmowały ich samorządy, w których rządzi PO...
Politykom wszystkich stron dziwię się zaś, że głosując za ustawą o samorządzie, a później za kodeksem wyborczym wypuścili przepisy sprzeczne z uchwalanym wcześniej prawem. I nikogo wówczas to nie obeszło, łącznie z dzisiejszymi „obrońcami konstytucji”. I głosowali za tym parlamentarzyści, którzy tak lubią gardłować o tym, że powinni więcej zarabiać za swoją pożal się Boże „pracę”…