mirosław skowron

i

Autor: "Super Express"

Mirosław Skowron: Cały smutek polskiej inteligencji

2016-06-06 4:00

4 czerwca. Wesołe manifestacje, deklaracje: "nie pozwolimy odebrać sobie dumy z sukcesu ostatnich 27 lat". Politycy i publicyści zachwyceni sobą nawzajem i swoją rolą w procesie przemian. Obserwowałem i zastanawiałem się, czy ludzie z dumą określający się "polską inteligencją" nigdy niczego się nie nauczą?

Prof. Rafał Chwedoruk, odnosząc się do rocznicy 4 czerwca, stwierdza w wywiadzie obok: "uzgodniono Szwecję, a wyszła Boliwia". I ma dużo racji. Zapewne w Boliwii też jest cała masa dumnych z przemian. Wcześniej były też Boliwie dużo gorsze niż Boliwia obecna, która może i jest najlepszą Boliwią w dziejach. Czy wystarczy to jednak do tak cielęcego zachwytu?

Upadły komunizm i dyktatura? Super, ale w regionie upadły właściwie wszędzie. Mamy pełne półki? Jest wiele krajów, które startowały z gorszej pozycji i też mają pełne półki. Weszliśmy do NATO i Unii? Otóż nie tylko my. Weszły tam nawet byłe sowieckie republiki. Nie weszliśmy tam nawet jako pierwsi albo na jakichś wyjątkowych zasadach.

Po 4 czerwca 1989 roku było w niepodległej już Polsce zbyt wielu ludzi, których po prostu skreślono. I zbyt wiele zjawisk, by było z czego być dumnym. Nawet w momencie największego rozkwitu propagandy "dumy z przemian", pod koniec podobno tak pełnych sukcesów rządów PO, okazywało się, że siła nabywcza przeciętnej polskiej pensji w przypadku podstawowych produktów jest niższa niż w 2003 roku!

Słabo jak na sukces, którego podobno "zazdroszczą nam wszyscy na świecie".

Po 4 czerwca 1989 roku cechą III RP było też coś, co szczególnie mocno odstręczało mnie od zachwyconych przemianami polityków, publicystów i całej grupy mieniącej się "polską inteligencją". Tym czymś była pogarda wobec myślących inaczej.

Ludzie mieniący się elitami i inteligencją określali tych, którzy nie podzielali ich poglądów, mianem głupków, nieudaczników, frustratów, którym w życiu nie wyszło. Niewykształconego ciemnogrodu. Ta powszechna pogarda widoczna jest i dziś. Pogarda ubrana w hasła tolerancji, otwartości, europejskości i poczucia lepszości. Choć niemająca z tym wszystkim nic wspólnego. I PiS sięgnął po prostu po ludzi, których wszyscy ci jaśnie oświeceni, zachwyceni swoją lepszością odrzucili.

Patrzę na to, jaka jest dzisiejsza, samozwańcza emanacja polskiej inteligencji wykrzykująca na manifestacjach hasła o "PiS-lamie". I nie zdziwi mnie, jeżeli większość ludzi od owej "inteligencji" nadal zdecydowanie bardziej będzie wolała to, co aktywiści KOD uważają za "polską głupotę".

Czytaj też: Tadeusz Płużański komentuje: prezydencie, do dzieła!

Nasi Partnerzy polecają