Zaledwie kilka dni wcześniej, 30 maja, na wniosek Kancelarii Prezydenta RP odbył się państwowy pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego. Na pogrzeb przybyli niemal wszyscy ci, którzy potem świętowali upadek komunizmu. Twórcę szczytowego osiągnięcia późnej komuny, czyli stanu wojennego, żegnali prezydenci: Komorowski, Wałęsa, Kwaśniewski (ten ostatni zapowiedział dalszą walkę o dobre imię towarzysza generała). Mszę w Katedrze Polowej WP koncelebrował bp polowy Guzek razem z salonowymi księżmi Bonieckim i Lemańskim. Nie mogło zabraknąć „ludzi honoru”, czyli komunistycznych propagandystów i zbrodniarzy Urbana i Kiszczaka, oraz Michnika, który kazał odpieprzyć się, tym razem nie od generała, ale od
swojego brata Stefana – stalinowskiego mordercy sądowego. Naczelny „Gazety” nadal tryska formą. Właśnie porównał antypolskiego paszkwilanta Grossa do polskiego wieszcza Mickiewicza, a polsko-amerykańskiego historyka Chodakiewicza do ludobójcy Hitlera. Gdy wybuchła afera, Michnik zaczął udawać, że to nie on. Która III RP jest prawdziwa? Ta z placu Zamkowego czy z Powązek Wojskowych? Niestety, obie, ale jedno jest pewne. W normalnym państwie to nie zdrajca polskiej sprawy i namiestnik okupanta byłby honorowany, ale człowiek, który z komuną walczył z narażeniem życia – płk Ryszard Kukliński. Szczęśliwie szala przechyla się na stronę Kuklińskiego. On wygrywa walkę z Jaruzelskim. Tak jak Żołnierze Wyklęci/Niezłomni wygrywają ze swoimi oprawcami. To dlatego, że Polska się budzi, przede wszystkim młodzież nie daje już sobie wciskać kłamstw.
Ale aby w Polsce było w końcu normalniej, Kukliński powinien być awansowany na stopień generała i zostać kawalerem Orderu Orła Białego. Jednocześnie powinno się zdegradować Jaruzelskiego, Siwickiego i Kiszczaka oraz pozbawić ich odznaczeń. Zbliżający się szczyt Paktu Północnoatlantyckiego w Warszawie to świetny moment. Szczególnie że Kukliński nieprzypadkowo nazywany jest „pierwszy polskim oficerem w NATO”. A zatem, prezydencie Andrzeju Dudo, do dzieła!
Tadeusz Płużański komentuje: prezydencie, do dzieła!
2016-06-02
5:00
4 czerwca 1989 r. skończył się w Polsce komunizm – oznajmiła aktorka Joanna Szczepkowska. 4 czerwca 2014 roku to samo zaklęcie powtórzył Bronisław Komorowski. Na placu Zamkowym prócz najwyższych władz RP gościł prezydent Obama, który też stwierdził, że „był to początek końca komunizmu – nie tylko tutaj, ale w całej Europie”.