Gdy zamienicie państwo słowa "minister Sienkiewicz i prezes Belka" na skrót "PiS", będzie to dokładny cytat z Donalda Tuska komentującego pamiętne taśmy Beger. Prawda, jaka odmiana?
Kolejny cytat: "Po ujawnieniu kompromitujących Platformę taśm premier szybko uznał, że żadnego problemu nie było, a śledztwo w tej sprawie nie jest potrzebne. Moralna racja jest bowiem po stronie PO, umoczone może być tylko PiS". Tu zamieniając słowa "PO" na "PiS" i odwrotnie uzyskacie państwo dokładny cytat z Marcina Wojciechowskiego. Kiedyś pryncypialnego publicysty "Wyborczej", dziś rzecznika ministra Sikorskiego. Marcin Wojciechowski, zanim został politykiem, był w swoim podejściu do polityki wręcz estetą. Opisując inną aferę podsłuchową, stwierdził: "rozmowa obu panów budzi obrzydzenie, dwóch odpychających ludzi rozmawia o polityce wyjątkowo plugawym językiem".
Sprawdź też: Zobacz jak władza PIJE i ŻRE za nasze! Afera taśmowa
Niestety, nie są to świadczące o śmiałości słowa dotyczące spotkania jego szefa z ministrem Rostowskim. Nie opisuje tak nawet rozmowy Sienkiewicz - Belka. Cytat odnosił się do rozmów panów Gudzowatego i Oleksego. No, ale oni nie byli z PO, więc "budzić obrzydzenie". Sam Józef Oleksy przyznawał, że ci sami dziennikarze, którzy dziś głośno brzydzą się publikowaniem nagrań z "prywatnych spotkań", w tamtym czasie wręcz "pławili się" w tzw. taśmach Oleksego. Dziennikarze powinni być dziennikarzami, a nie bawić się w samozwańczych agentów służb, prokuratorów, rzeczników rządu bądź przyjaciół władzy. Ich misją powinno być ujawnianie świństw i matactw władzy, jakie słyszymy choćby na pierwszej z taśm "Wprost". I rzucanie się do gardła tym władzom, które takie sprawy chcą rozmyć lub zatuszować.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail