Minister ma zawsze różaniec przy sobie
Spotkaliśmy Roberta Telusa, gdy w skupieniu odmawiał różaniec przy pomniku Powstańców Warszawy. - Po pracy przeważnie idę na spacer, żeby przynajmniej parę metrów zrobić. Zazwyczaj wychodzę z różańcem pomodlić się, jem też w międzyczasie obiad - opowiada nam minister o swoich codziennych przyzwyczajeniach. I rzeczywiście widać, że po ciężkim dniu pracy, różaniec daje politykowi duże ukojenie. Pozwala się wyciszyć oraz skupić myśli na sprawach najważniejszych.
Coś dla duszy, coś dla ciała
Tym razem Robert Telus dłuższą chwilę modlił się głęboko zamyślony, ściskając w ręku paciorki różańca, a po strawie duchowej przyszedł czas na ciało. Robert Telus przysiadł w jednym z restauracyjnych ogródków. Z menu wybrał chłodnik i soczystego hamburgera. Tak posilony ruszył do kolejnych zadań - a tych - szczególnie przed wyborami - nie brakuje.