Spotkanie było jednym z ostatnich wystąpień publicznych Tokarczuk przed odebraniem nagrody z rąk króla Szwecji Karola XVI, co nastąpi 10 grudnia. Pytana o polską politykę przyznała, że ma nadzieję, że nagroda przyniosła „trochę nadziei” oraz, że „spontanicznie zadedykowała tę nagrodę temu, co się dzieje w Polsce prosząc, by zagłosowano na demokrację, przeciwko autorytaryzmowi”. Dodała też, że myśli, iż „apel mógł wpłynąć troszeczkę na wyniki wyborów”.
Dziennikarze pytali też o słowa ministra kultury Piotra Glińskiego, który przyznał, że nie czytał do tej pory żadnej z książek noblistki. Tokarczuk poproszona o rekomendacje książki, którą powinien przeczytać była sceptyczna i stwierdziła, że jej książki nie są dla wszystkich, gdyż „ta literatura wymaga pewnych kompetencji poznawczych i kulturowych”. Uznała, że ludzie obcują dziś częściej z obrazem i innymi formami, ale nie ma tego za złe i „stara się to zrozumieć, że ludzie mogą nie mieć czasu”.