Minister Bartłomiej Sienkiewicz w końcu doszedł?

2014-07-24 14:57

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz pochwalił się w czwartek sukcesami w walce z białostockimi skinheadami. Czyżby chciał w ten sposób przykryć gigantyczną wpadkę, jaką zaliczył przy okazji afery taśmowej?

Chyba wszyscy pamietają słynne hasło szefa MSW sprzed roku: idziemy po Was, które odnosiło się do walki organów ścigania ze skinheadami w Białymstoku. Przez długi czas nic w tej kwestii się nie działo. Po ponad roku Bartłomiej Sienkiewicz wraz szefem polskiej policji Markiem Działoszyńskim postanowili zaprezentować efekty realizacji hasła.

Na specjalnej konferencji prasowej poinformowali o rozbiciu przez białostockich policjantów i funkcjonariuszy CBŚ grupy 14 osób podejrzewanych o zorganizowaną przestępczość narkotykową oraz handel ludźmi. Przy zatrzymanych znaleziono broń, narkotyki oraz przedmioty zawierające treści i symbolikę nazistowską. Zatrzymanie, to efekt wielomiesięcznej pracy prokuratorów i policjantów rozpracowujących grupę, której większość członków jest utożsamiana z subkulturą skinheadów.

Problem w tym, że nawet takie działania, mogą nie pomóc Sienkiewiczowi w utrzymaniu posady. Szef MSW był bowiem jednym z głownych antybohaterów afery tasmowej ujawnionej przez "Wprost". Nieoficjalnie mówi się, że we wrześniu polityk pożegna się ze swoim stanowiskiem.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail