Do ogólnopolskiego strajku chce przystąpić 83 proc. szkół. Protest najprawdopodobniej odbędzie się 10, 11 i 12 kwietnia, czyli podczas egzaminu gimnazjalisty. Jeśli nauczyciele masowo powstrzymają się wtedy od pracy, egzaminy nie odbędą się w tym terminie. Nie da się uniknąć chaosu, ale związkowcy tego nie kryją.
- Nie odpuścimy, wiem, że ktoś powie, że bierzemy dzieci jako zakładników, ale wielki strajk leży także w ich interesie. Przez cały marzec będziemy przekonywać rodziców, że robimy to w trosce o uczniów – mówi nam szef ZNP Sławomir Broniarz (61 l.). ?
Większości rodziców nie trzeba do tego przekonywać. Na pytanie, czy popierasz strajk nauczycieli, którzy walczą o podwyżki, twierdząco odpowiedziało aż 47 proc. Polaków, przeciwnego zdania było jednak 37 proc.
- Wśród przeciwników są zapewne rodzice dzieci, które tygodniami przygotowują się do tego egzaminu, nic dziwnego, że strajk budzi ich obawy. Ale oni też są za tym, aby nauczycielom podnieść pensje. Nie ma w tym żadnej sprzeczności – uważa socjolog prof. Janusz Czapiński (68 l.).
Badanie przeprowadzono w dniach 28 lutego-1 marca na próbie 1058 dorosłych Polaków. LB, MT
Joanna Ochman (30 l,), przedsiębiorca z Wrocławia
Nauczyciele zarabiają zdecydowanie za mało. Rozumiem ich rozgoryczenie, bo wykonują bardzo ciężki i odpowiedzialny zawód, a dostają za to niewielkie wynagrodzenie. Mam nadzieję, że do strajku jednak nie dojdzie, że rząd znajdzie fundusze na wyższe pensje dla nauczycieli.
Iwona Kujawska (35 l.), cukiernik z Wrocławia
Nie uważam, że nauczyciele zarabiają mało. Mnóstwo moich znajomych zarabia podobne pieniądze i nie narzeka. Rozumiem, że zawód nauczyciela to ciężki kawałek chleba. Ale mają mnóstwo wolnego, o którym inni mogą tylko pomarzyć. Czy nauczyciele pomyśleli o tym, kto będzie zajmować się dziećmi, gdy dojdzie do strajku