Leszek Miller

i

Autor: Marcin Smulczyński/SUPER EXPRESS Leszek Miller

Miller nie wytrzymał. Uderza w PiS. "Wystarczy nie kraść". "Prosto z lewej"

2022-06-08 5:00

W Strasburgu, gdzie piszę dzisiejszy felieton, temperatura polityczna rośnie. Znowu za sprawą Polski. W Parlamencie Europejskim odbywa się bowiem - nieplanowana wcześniej - debata na temat zaakceptowania przez Komisję Europejską naszego Krajowego Planu Odbudowy. Kilka dni temu wiadomość tę ogłosiła szefowa KE Ursula von der Leyen, zastrzegając jednocześnie, że Warszawa pieniądze dostanie dopiero wtedy, gdy rząd PiS wróci na ścieżkę praworządności - napisał Miller.

Wystarczy nie kraść

Tu też leży istota sporu, który narasta na linii Parlament Europejski – Komisja Europejska. Parlamentarzyści są bowiem oburzeni, że przewodnicząca KE nie czekając na spełnienie przez PiS określonych warunków, zgodziła się tak zatańczyć, jak Morawiecki jej zagrał. Tym bardziej, że sama Komisja Europejska była w tej sprawie podzielona. Decyzję podjęto większością głosów, a nie jednomyślnie. Dwoje komisarzy głosowało przeciw, a trzech wysłało listy z zastrzeżeniami.   

Stąd nagła decyzja Parlamentu i debata, która odbędzie się na wniosek liberałów, ale z poparciem socjaldemokratów, Zielonych i Europejskiej Partii Ludowej, czyli większości PE. Eurodeputowanym zależy na gwarancjach, że pieniądze europejskie będą wydane zgodnie z prawem i przez wiarygodne prawo oraz niezawisłych sędziów będą chronione. Przypomnę, że mówimy o 35,4 mld euro - 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro bardzo korzystnych pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.

To jednak nie wszystko – trwa bowiem zbieranie podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec Ursuli von der Leyen, czyli de facto wobec całej KE. Właśnie za zaakceptowanie polskiego KPO bez spełnienia postawionych warunków. Izba Dyscyplinarna działa w najlepsze, sędziowie odsunięci przez ten nie-sąd nie zostali do orzekania przywróceni, poza jednym, którego przywrócono jednocześnie publicznie go upokarzając.

Polskie władze mówiąc ostatnio dużo o europejskiej jedności na co dzień drwią sobie z UE, jej trybunałów i wartości. PiS ma swoje wartości, swoją praworządność i własne tradycje, do których jest przywiązany. Uznano na przykład, że w Polsce nie ma lepszego miejsca by porozmawiać o prawie i o sprawiedliwości niż podwarszawskie Marki. Marki i sąsiednie Ząbki do dziś cieszą się zasłużoną sławą matecznika praworządności. Tu narodziła się i rosła legenda „Kikira”, „Salaputa”, „Gilka”, czy „Śledzia”. Te okolice to również matecznik obecnego wicepremiera Jacka Sasina. Nic zatem dziwnego, że właśnie z Marek popłynęły w Polskę słowa capo di tutti capi: Ogłaszam mobilizację!

PiS rusza w Polskę, a biedna Polska nie ma, dokąd uciec. Będą pytać ludzi, co zrobić, żeby poprawiło się im jeszcze bardziej. Zgłaszam pierwszą podpowiedź: wystarczy nie kraść!

Express Biedrzyckiej - Jan Grabiec: PiS pisze scenariusz na katastrofę, a nie na wychodzenie z kryzysu