- Już cztery lata temu zaczęliśmy walczyć o to, żeby była zachowana tzw. tożsamość dzieci w całej Unii Europejskiej. Teraz są tego efekty - mówi nam minister Michał Wójcik.
"Do niedawna dzieci miały w UE łamane prawa człowieka"
Za sucho brzmiącym określeniem "prawo do tożsamości" w praktyce kryły się często prawdziwe dramaty. Jak tłumaczy Michał Wójcik, tożsamość to język, pochodzenie, wyznawana religia, kraj, w którym się człowiek urodził. W przypadku dzieci mieszkających poza ojczyzną, jeśli sprawa trafiała do sądów europejskich, bo rodzice dziecka z różnych przyczyn nie mogli się nim opiekować i dziecko trzeba było umieścić w rodzinie zastępczej, instytucji opiekuńczej czy nawet na czas samego postepowania sądowego musiało być odebrane rodzicom, to sędziowie w Unii Europejskiej nigdy nie interesowali się jego pochodzeniem. - W efekcie dzieci trafiały do domu dziecka lub rodzin, gdzie mówiono do nich w obcym języku. Dziecko oprócz całej traumy było jeszcze dodatkowo przerażone tym, że nic nie rozumie - mówi minister.
Michał Wójcik doprowadził do zmian w prawie UE
Jako pierwszy w Unii Europejskiej, w 2019 roku, zainteresował się tym problemem - wtedy jako wiceminister sprawiedliwości, Michał Wójcik. - Pojechałem do Brukseli, żeby przekonywać w trakcie wysłuchania w Parlamencie Europejskim, że to jest problem braku praworządności w UE, bo dzieci mają prawa jak każdy dorosły. A jeżeli tak, to nie może być dziecko umieszczane w instytucjach bez pytania, skąd jest, w jakim języku mówi, w jakiej wychowywało się religii - tłumaczy.
- Zaproponowałem wtedy zmianę w przepisach wspólnotowych i przepis mówiący o tym, że zawsze trzeba szanować tożsamość dziecka - mówi nam minister. Co to miało oznaczać w praktyce? - Jeśli byłoby to np. dziecko polskie w innym kraju, to najpierw sąd będzie szukał krewnych jako właściwego środowiska, gdzie dziecko powinno trafić, jeśli to niemożliwe to polskiej rodziny zastępczej w danym kraju, a jeśli i to jest niemożliwe to polski resort sprawiedliwości szuka takiego miejsca w Polsce i takie dzieci wracają do Polski - wylicza Michał Wójcik.
Dzięki nowym przepisom ponad setka polskich dzieci wróciła do Polski
Nie było łatwo doprowadzić do tej zmiany, bo jak każde rozporządzenie wymagało pełnej jednomyślności wszystkich państw UE, a tego brakowało. - Jeździłem w tej sprawie do wielu krajów, byłem w Komisji Europejskiej, rozmawiałem z ministrami w Niemczech, w Skandynawii i ku zdziwieniu wszystkich udało się. Wszystkie państwa unijne poparły poprawkę. - podsumowuje Michał Wójcik. Po trzech latach okresu przystosowawczego prawo weszło w życie w 2022 roku. Teraz po roku jego funkcjonowania w liczbach widać, jak ono działa. - Dzięki nowym regulacjom tylko przez rok do Polski wróciła z różnych krajów europejskich ponad setka polskich dzieci - mówi minister. Jak zaznacza, większość z Niemiec, Norwegii i Wielkiej Brytanii. - Dzięki zmianie w prawie ponad setka dzieci wychowuje się już w Polsce. Byliby Niemcami, Szwedami czy Francuzami, a będą Polakami, którzy się w Polsce rozwijają. Nigdy czegoś podobnego nie było - podkreśla. Jak mówi minister Wójcik, z pomocą polskich konsulów polskie dzieci wracają do kraju i trafiają do swoich krewnych lub rodzin zastępczych. To jest wielka rzecz możliwa tylko dzięki temu przepisowi - podkreśla.