Takiej rozmowy jeszcze nie było! Gdy Kamila Biedrzycka połączyła się ze swoim gościem, czyli liderem Agrounii Michałem Kołodziejczakiem, była zaskoczona tym, gdzie był tzw. nowy Lepper. Okazało się, że Kołodziejczak brał udział w pikiecie. - Witam z torów, z naszej pikiety. Stoimy na torach, które prowadzą setki wagonów i dziesiątki pociągów wypchanych polskim nawozem na Ukrainę - zaczął. I faktycznie, Kołodziejczak wraz ze swoimi zwolennikami stał dosłownie na torach. Po czym dodał, że to, co ostatnio mówił Kaczyński, nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. - Pociąg zaraz wywiezie nasz nawóz, który jest niedostępny dla polskich rolników, za granicę. Jesteśmy w Woli Baranowskiej - wyjaśnił społecznik. Głównym tematem rozmowy była ostatnia konwencja PiS, w czasie której, Jarosław Kaczyński przedstawiał założenia Polskiego Ładu skierowane do rolników. Kołodziejczak ostro to komentował, mówiąc, że nie ma nic takiego jak Polski Ład dla polskiej wsi. - Nie damy się wziąć na plewy, na to pustosłowie - ocenił.
Nagle w stronę Kołodziejczaka zaczęła iść grupa policjantów! Policjanci chcieli porozmawiać z Michałem Kołodziejczakiem, ale ten nie zamierzał przerwać rozmowy w "Expressie Biedrzyckiej". Z policjantami zaczęli rozmawiać towarzysze lidera Agrounii.
Co jeszcze się wydarzyło w czasie programu? Zobaczcie sami w nagraniu poniżej: