„Super Express”: – Niedzielne spotkanie wielkiej trójki: Kaczyński, Gowin, Ziobro, możemy oficjalnie uznać za koniec kryzysu w Zjednoczonej Prawicy?
Michał Karnowski: – Bezpieczniej byłoby powiedzieć, że to początek końca tego kryzysu. Bez wątpienia mamy do czynienia z przełamaniem, deeskalacją. Zjednoczona Prawica przypomina teraz takie małżeństwo, z którego dawno uleciały pierwsze namiętności, a teraz uczy się budować związek, znając już swoje słabości, wady i zdrady. Przy tym to małżeństwo wie, że łączy ich odpowiedzialność za Polskę i niedoprowadzenie do rządów opozycji. Bo przecież jedyną alternatywą dla koalicji są przedterminowe wybory, a ta świadomość na pewno pomaga przechodzić ten kryzys.
– I tak nagle wszyscy zdali sobie z tego sprawę?
– Istotną rolę w złagodzeniu konfliktu ma pogodzenie się z tym, że Krajowy Plan Odbudowy zostanie przyjęty mimo braku poparcia Solidarnej Polski. To nie mogło nie zdjąć z aktorów sporego napięcia. Przyjęto, że ten temat jest już za nimi i skupiono się na przyszłości. Nowa umowa programowa, nad którą prowadzone są prace, będzie dużo bardziej szczegółowa niż poprzednie. Pewnie będzie wyliczała co jakie ugrupowanie będzie mogło robić i za co będzie odpowiedzialne, żeby każdy mógł coś swojego wnieść. Bez wątpienia wszyscy się cofnęli i uznali bezsprzeczny prymat Jarosława Kaczyńskiego jako jedynej osoby mogącej zapewnić wszystkim prawicowym ugrupowaniom sprawne rządy.
– No właśnie z tymi „wszystkimi” to bym polemizował. Choć PiS i Porozumienie wydały identyczne komunikaty o woli zawarcia porozumienia programowego na dwa przyszłe lata, to Solidarna Polska na ten temat milczy...
– To już raczej detale. Być może Zbigniew Ziobro ma jakieś konkretne zastrzeżenia, ale z moich informacji wynika, że Solidarna Polska jest ugrupowaniem, które chce w koalicji pozostać. Jeśli już szukać elementu, który rzeczywiście wyobrażałby sobie przyszłość polityczną poza Zjednoczoną Prawicą, to jest nim ugrupowanie pana Gowina. Słuchając ostatnich konwencji Porozumienia i wypowiedzi wicepremiera, miałem wrażenie, że słucham przekazu pana Hołowni. Porozumienie to jest jednak partia, która przyszła z innego świata. Ona nie jest z rdzenia pisowskiego, a ideologicznie bardzo wystaje na lewo w koalicji.
– Na miejscu Gowina nie szukałby pan jednak porozumienia z Budką, a nie Kaczyńskim?
– To spotkanie jest dowodem na to, że świat Platformy nie ma już nic do zaoferowania Gowinowi. Przy braku wyrazistego lidera, ciągłych wewnętrznych konfliktach i programowym marazmie, jest pewne, że Gowin najbezpieczniej czuje się obok Kaczyńskiego.