Bodnar chce postawić zarzudy Dworczykowi
Ciąg dalszy rozliczeń rządów PiS przez koalicję KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Tym razem śledczy chcą postawić zarzuty Michałowi Dworczykowi za aferę mailową. Europoseł ma być w tej sprawie zarówno pokrzywdzonym, gdyż to jego korespondencja została wykradziona i opublikowana, ale też oskarżonym. Prokurator Generalny oraz minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał do Parlamentu Europejskiego wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie Dworczyka do odpowiedzialności karnej.
Michał Kuczmierowski: Urządzają na mnie publiczny lincz
Śledczy chcą politykowi PiS postawić zarzuty na podstawie dowodów, które w postępowaniu przygotowawczym zebrała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Podejrzewają, że mógł popełnić przestępstwo, gdyż jako wiceszef MON a później minister w Kancelarii Premiera, nie dopełnił obowiązków. Chodzi o korzystanie z prywatnej poczty e-mail do celów służbowych. I właśnie ta poczta została zaatakowana i wykradziono z niej e-maile.
Europoseł PiS: zarzut jest absurdalny
Prokuratorzy zamierzają politykowi postawić też zarzut utrudniania postępowania karnego, ponieważ po wybuchu afery, Michał Dworczyk zlecił usunięcie części wiadomości ze swojej poczty. Co na to europoseł PiS? – To polityczne działanie, rodzaj zemsty politycznej, stawiany zarzut jest absurdalny – mówi nam Michał Dworczyk.
Były europoseł PiS był na IO w Paryżu. Zarzucono mu okropne rzeczy. "To nadaje się na pozew"
Wniosek Prokuratora Generalnego trafi teraz do Komisji Prawnej PE, która przeanalizuje jego treść, a europoseł Dworczyk może złożyć w tej sprawie wyjaśnienia. Zanim wniosek trafi z Komisji na sesję plenarną może minąć kilka miesięcy, czyli decyzja ws. uchylenia immunitetu szybko nie zapadnie.