Michał Karnowski w "Super Expressie": Olejnik chciałaby nietykalności

2014-04-07 4:00

Tylko na łamach "Super Expressu" przedsądowe starcie skonfliktowanych publicystów. Kto z nich ma rację?

"Super Express": - Monika Olejnik skarży się, że jest notorycznie nękana przez braci Karnowskich...

Michał Karnowski: - Zadziwiające jest, że mówi to dziennikarka, która w sposób drapieżny - często brutalny i bezwzględny - recenzuje innych, nie stroni od kpiny i szyderstwa, nie uznaje żadnych tabu. Także w odniesieniu do mediów, które możemy nazwać konserwatywnymi.

- Prawdopodobnie spotkacie się w sądzie...

- Wygląda to na dążenie do zapewnienia sobie nietykalności - jakiejś formy immunitetu. Ale on jej - jako osobie, która ostro uczestniczy w życiu publicznym - się nie należy. Dlatego niezależnie, czy to będą groźby, czy płacze, nie zaprzestaniemy pisania o jej biografii i światopoglądzie, choć też nie mamy na tym punkcie jakiejś manii. Nie piszemy o niej więcej niż o innych celebrytach mediów. O jej sprawach prywatnych nigdy zaś nie pisaliśmy i nie zamierzamy.

- Monika Olejnik swoich poglądów nie ukrywa, wręcz odwrotnie - ujawnia je publicznie. Deklaruje, że poczuła się obrażona nie słowem, lecz w aspekcie ikonograficznym. Chodzi o zdjęcie z okładki "wSieci", na którym występuje w roli partnerki generała Jaruzelskiego. Mówi, że mimo to iż jest osobą publiczną, prowadzi również życie prywatne.

- Tekst był, jak zawsze "wSieci", precyzyjny. Zdjęcie zaś znajduje się w zasobach agencji fotograficznych. Zostało wykonane na balu - w miejscu, w którym z założenia mieli być fotoreporterzy. W świetle polskiego prawa, a także dobrego obyczaju dziennikarskiego, dziennikarze mają prawo nim dysponować, także je przerabiać. Kupiliśmy je legalnie.

- Na zdjęciu, które legalnie kupiliście, występuje w towarzystwie innej osoby niż ta z okładki.

- Owszem. Okładka to fotomontaż, i to widać na pierwszy rzut oka. To satyra, oczywiste żartobliwe przerysowanie. Jaruzelski jest w mundurze, ale z muchą przy szyi - czegoś takiego w naturze nie ma! Była to forma ironicznego - w żadnej mierze agresywnego - przedstawienia tematu, który opisywaliśmy we "wSieci". Twierdzenie, iż rzecz dotyczy życia prywatnego, mija się z prawdą.

- Dom rodzinny, ojciec - a do tego odnosi się tekst, do którego odsyła okładka - no to jednak są elementy życia prywatnego.

- Czy fakt bycia córką prominentnego funkcjonariusza SB czy innej tajnej policji w państwie totalitarnym to dla osoby publicznej sprawa ściśle prywatna? Osobista? Nie sądzę. Opisywanie jej biografii zawodowej - rozpoczęcia pracy w stanie wojennym, gdy na ulicach stały czołgi, a z redakcji, do której weszła, wypędzono dziennikarzy "skażonych Solidarnością" - mieści się w tym, co wolno prasie. To, z jakiego środowiska pochodzi osoba publiczna, też jest ważne.

- Czego spodziewacie się po procesie?

- Na razie wciąż nie mieści mi się w głowie, że tak znana dziennikarka, która ma do dyspozycji radio, telewizję oraz dużą gazetę, sięga po takie narzędzie jak pozew. Tym bardziej mnie dziwi, że sięgnęła po wniosek o zabezpieczenie. Pani Moniko, niech pani weźmie zimny prysznic - to jest mój apel do pani. Niech pani pójdzie na spacer, ochłonie i głęboko się zastanowi nad tym, czy rzeczywiście chce się pani spotkać z nami w sądzie. To w mojej ocenie panią kompromituje. Jeżeli mimo wszystko tak, to trudno. Jesteśmy przekonani o swoich racjach i będziemy się bronić. Wykażemy, że fotomontaż był satyrą i nie naruszał godności pani Olejnik. Mam wrażenie, że jeśli coś narusza jej godność, to liczne sesje zdjęciowe, w których bierze udział. Widziałem ją biegającą na planie z siekierą czy przebraną za jakąś pajęczycę. No, chyba że jednak rozumie, co to jest ironia i autoironia, a pozew wobec "wSieci" jest próbą zemsty za krytyczną ocenę jej pracy dziennikarskiej. Tak czy inaczej jest smutne i charakterystyczne, jak niektórzy widzą demokrację w III RP. Oni mają mieć prawo do wszystkiego, ich krytycy do milczenia. Na to się nie godzimy.

Michał Karnowski

Członek zarządu wydawcy tygodnika "W Sieci"

Zobacz: Opinie w Super Expressie. Tomasz Walczak: Prezes ZUS wspiera OFE

Polub se.pl na Facebooku