"Super Express": - Dziś odbył sie ponowny pogrzeb Zbigniewa Wassermana. Czy oznacza to, że w jego przypadku nie było nieprawidłowości?Jego córka obawiała się, że grobie nie spoczywają ciała ich bliskich, a sekcja zwłok była błędna.
Mec. Rafał Rogalski: - Nie moge mówić o wszystkich szczegółach. Powiem tylko, że badania DNA potwierdziły, że w grobie znajduje się ciało ministra Wassermana. Prokuratorów w wypadku ekshumacji ciała najbardziej interesują kedmal przyczyny, okoliczności i mechanizm powstania skutku śmiertelnego. Zupełnie inną sprawą jest ustalenie, czy w danej trumnie znajduje się ta, a nie inna osoba. Gdyby weryfikacja wykazała, że zmarł z innych powodów niż te opisane przez Rosjan, to konieczna stałaby się ekshumacja ciał reszty ofiar.
- Inne rodziny także zgłaszały wolę przeprowadzenia ekshumacji swoich bliskich.
- Jeżeli polscy biegli ustalą, że wspomniane przyczyny i okoliczności śmierci stoją w znacznej rozbieżności z ustaleniami rosyjskimi, to radykalnie może to zmienić obraz śledztwa. Np. czysto teoretycznie - gdyby okazało się, że śmierć nastąpiła w wyniku wybuchu, zobowiązałoby to polskich prokuratorów do stworzenia nowej wersji, która będzie badana. Podkreślam jednak, że to czysto teoretyczne rozważania. Do czasu opublikowania wyników sekcji ministra Wassermanna, nie można nic konkretnego powiedzieć.
- Co powinni zrobić prokuratorzy, gdyby okazało się, że ekshumowane ciało nie należy do tej osoby, na którą wskazywałyby dokumenty?
- Trzeba by było przeprowadzić ekshumację ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Rodziłoby to bowiem podejrzenia, że ciała są po prostu pomieszane.
- Czy pańskim zdaniem byłoby to ważne z oczywistych względów tylko dla rodzin? Czy jednak także dla samego śledztwa?
- Dla rodzin byłby to bez wątpienia szok. Ale nie pozostałoby to też bez wpływu na śledztwo. Jaką bowiem mielibyśmy pewność, że pozostała dokumentacja jest sporządzona w sposób prawidłowy?
- Samo to, że niektóre ciała mogły być zamienione, powoduje zdecydowaną zmianę w śledztwie?
- Sam taki fakt zamiany ciał zapewne nie. Ale byłby przesłanką do stwierdzenia, że mamy do czynienia z preparowaniem materiału dowodowego. W tym wypadku sekcji zwłok. Tym bardziej że został on nam przekazany dopiero siedem miesięcy po badaniach sądowo-medycznych!
- Powiedzmy, że okazuje się, że do takich błędów bądź preparowania doszło. Czego w takiej sytuacji oczekiwałby pan od prokuratury?
- Przy takich rozbieżnościach, jakie tu rozważamy, nie wyobrażam sobie, żeby polska prokuratura nie wystosowała oficjalnego pisma do strony rosyjskiej. Musimy się też zastanowić, czy biegli rosyjscy nie popełnili przestępstwa polegającego na wydaniu nieprawidłowych opinii. Według polskiego prawa jest to fałszywa opinia. Zakładam, że według rosyjskiego również.
mec. Rafał Rogalski
Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej