- Matysiak: „Złożyłam odwołanie od decyzji o usunięciu z Razem.”
- Twierdzi, że naciskano ją do rezygnacji.
- Opisuje „ostre, godzinne spotkanie” z kierownictwem.
- Mówi o „innym sposobie rozwiązania sprawy”, czyli… wyrzuceniu.
- Broni wyboru mec. Lewandowskiego: „Liczyła się skuteczność.”
- „Razem nie dopuszcza różnorodnych głosów” – ocenia.
„Złożyłam odwołanie”. Matysiak chce decyzji Rady Krajowej
Matysiak potwierdziła, że nie zamierza biernie przyjmować decyzji o wyrzuceniu:
„Dzisiaj złożyłam odwołanie od tej decyzji tak zupełnie formalnie. Zobaczymy, jaka będzie decyzja Rady Krajowej” – ujawniła w programie polityczka.
W ten sposób oficjalnie weszła w kolejny etap sporu z partią, która jeszcze do niedawna przedstawiała ją jako jedno z szerzej rozpoznawalnych nazwisk.
„Było ostro”. Ujawniła, jak wyglądało spotkanie przed kongresem
Najmocniejsza część rozmowy dotyczyła zamkniętego spotkania z władzami Razem, które, jak twierdzi, odbyło się na początku listopada:
„To było takie długie, godzinne spotkanie. Było ostro, można tak powiedzieć” – powiedziała w programie posłanka.
„Była [rozmowa z kierownictwem partii]. Jeszcze przed kongresem partii, na początku listopada, związana właśnie z wyjaśnieniem tych sytuacji dotyczących reprezentacji w kancelarii przez mecenasa Lewandowskiego. I to była rozmowa, która się odbyła właśnie w takim gronie, że byliśmy w czwórkę: byłam ja i Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Aleksandra Owca” – mówiła w programie parlamentarzystka.
W rozmowie uczestniczyć mieli Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza, Aleksandra Owca i Matysiak. Posłanka podkreśla, że nikt się nie przekonał, a dyskusja dotyczyła jej reprezentacji przez mec. Jerzego Lewandowskiego w sprawie z Newagiem.
„Naciskano mnie, żebym sama odeszła”
To zdanie już jest cytowane przez media, ale tu pada w pełnej wersji:
„Mimo tych nacisków ze strony kolegów i koleżanek, żebym sama złożyła rezygnację z partii, ja jasno powiedziałam, że nie złożę, że nie mam ku temu podstaw” – wyjaśniła w programie była członkini Razem.
Jak twierdzi, kiedy odmówiła, usłyszała, że sprawa zostanie „rozwiązana w inny sposób”:
„I ten inny sposób to kongres, zmiany statutowe, możliwość wyrzucania i wyrzucenie mnie” – podkreśliła w programie posłanka Lewicy.
Opis ten rzuca nowe światło na dynamikę konfliktu wewnątrz ugrupowania.
„To jest podstawowy problem partii Razem”
Matysiak oceniła, że formacja ma problem z tolerowaniem odmiennych osobowości i stylów działania:
„To jest podstawowy problem z tą formacją, z której zostałam wyrzucona: takie różnorodne głosy nie mogą wybrzmiewać” – zaznaczyła w rozmowie reprezentantka regionu łódzkiego.
Podkreśla, że Razem walczy o przetrwanie do 2027 roku i powinna doceniać polityków otwierających się na różne środowiska:
„Każda osoba, która otwiera się na nowych wyborców, powinna być cenna” – dodała w rozmowie była działaczka Razem.
O Lewandowskim mówi wprost: „Bronił mnie pro bono i wygrał sprawę”
Najbardziej kontrowersyjny wątek dotyczy korzystania z usług mec. Jerzego Lewandowskiego, który jest kojarzony ze środowiskiem Ordo Iuris. Matysiak odpowiada:
„Mecenas Lewandowski bronił mnie pro bono i został mi polecony przez znajomych spoza świata polityki" – tłumaczyła w „Rymanowski Live” posłanka Lewicy.
Dodaje, że chodziło o skuteczność, a nie poglądy:
„To był proces cywilny, sprawa cywilna, z konsekwencjami, które poniosłabym ja. Liczyła się skuteczność. I wygrał tę sprawę.”
Jej zdaniem członkini partii nie ma obowiązku konsultowania wyboru prawnika.
Ziobro odezwał się z Budapesztu: „Przestępcom należy stawiać opór, a nie im ulegać”
Co dalej z Matysiak? Czeka na decyzję Rady Krajowej
Posłanka czeka teraz na rozpatrzenie odwołania. Decyzja może zapaść w najbliższych tygodniach. Niezależnie od wyniku, jej udział w rozłamie Razem już stał się jednym z najgłośniejszych epizodów wewnętrznych konfliktów na lewicy w ostatnich latach.
Poniżej galeria zdjęć: Konwencja rządowej Lewicy w Hotelu Belotto w Warszawie