Mateusz Zardzewiały

i

Autor: Andrzej Lange Mateusz Zardzewiały

Mateusz Zardzewiały: Po co ta mowa?

2016-03-19 3:00

Podobno życie to nie film. Nieprawda. Ostatnio odnoszę wrażenie, że hollywoodzkie fantazje realizują się w praktyce. I to nad Wisłą! Bo jak inaczej można wytłumaczyć słowa pani prof. Magdaleny Środy, która chcąc się pochwalić owocem swoich intelektualnych poszukiwań, wypaliła: "Nie chcę być złym prorokiem, ale myślę, że w Polsce szykuje się stan wojenny". Przecież to "Matrix" w najczystszej formie! Musimy żyć w jakichś równoległych wszechświatach, skoro pani profesor ma rozsądne podstawy do wydawania podobnych sądów (zakładam, że bez nich te słowa by nie padły). Widząc opozycję radośnie skaczącą na manifestacjach sygnowanych szyldem KOD, myślę jedynie o tym, jak krótka droga wiedzie od ośmiorniczek u Sowy do kebaba na ulicy. Stan wojenny? Litości. Ale przecież prof. Środa nie jest jedyną osobą, która nie śpi po nocach, trzymając kredens panicznego strachu przed reżimem kaczystów.

W końcu podobnego potworka logicznego popełnił też Grzegorz Schetyna. Szef PO pewnego razu postanowił wymyślić sobie chwytliwe hasło. Siedział, myślał, znów usiadł. I potem wypalił jakieś brednie o Majdanie w Warszawie. Naprawdę? To chyba zamiast opon będziecie na tym polskim Majdanie palić petrudolary.

Być może słyszeli Państwo ludową mądrość głoszącą, że przesada jest uczciwym sposobem na powiedzenie nieprawdy. Jeśli przyjmiemy te słowa za dobrą monetę, to jestem pełen podziwu dla wszystkich uczestników debaty publicznej, którzy w działaniach rządu PiS dopatrują się cech autorytaryzmu czy wręcz dyktatury. Idąc tym tropem, można bowiem uznać, że ci ludzie po prostu przestali w końcu łgać Polakom w żywe oczy.

Jednak jako urodzony pesymista widzę szklankę do połowy pustą i nie sądzę, żeby politycy mieli nagle stać się wzorem uczciwości. Pozwolę więc sobie na krótką powtórkę prawd podstawowych.

Stan wojenny został wprowadzony przez grupę przestępczą o charakterze zbrojnym (co potwierdził sąd w III RP), a nie przez demokratycznie wybrany rząd. Jego skutkami były ofiary śmiertelne i niezliczone represje opozycjonistów - a nie perspektywa oderwania od koryta. Z kolei główną przyczyną Majdanu (na którym też ginęli ludzie) była w gruncie rzeczy niechęć Ukraińców do dalszego robienia laski Rosjanom - że sparafrazuję ministra Sikorskiego. Wkładanie w te konteksty awantur KOD czy kontrawantur środowisk zbliżonych do PiS jest nieuprawnione i nieproporcjonalne.

Spierając się, formułujmy argumenty rozsądne, nie absurdalne. PiS zdążył już popełnić mnóstwo błędów. Ale społeczeństwo nie weźmie na poważnie prób ich wypunktowania, gdy stojąc w korku spowodowanym przez kolejny protest KOD, usłyszy z radia brednie o końcu demokracji.

Zobacz: Środa STRASZY stanem wojennym: Kaczyński będzie internował