Świeżo upieczona celebrytka i influencerka wciąż pokutuje za internetowy post z 2018 r., kiedy to pod zdjęciem dziecka z tęczową flagą napisała „won z mojego miasta”. – Ja jestem lesbijką, a ona jest homofobką! Nie będę z nią rozmawiać ani podawać ręki – woła oburzona Lempart, która nie chciała się spotkać ze Schreiber na wtorkowej demonstracji Strajku Kobiet przeciwko reformie edukacji. Przypomnijmy, że Schreiber wielokrotnie odnosiła się do wpisu sprzed lat. – To nie były przeprosiny, tylko tłumaczenie, że była w tamtym momencie w złym stanie, ale to nie jest usprawiedliwienie! Ja ze Schreiber nie będę rozmawiała i myślę, że żadna organizacja wspierająca prawa LGBT z nią nie będzie rozmawiała. Ona jest homofobką, a to nie pogląd, to nienawiść. A nienawiść to śmierć – dodaje Lempart. – Mam nadzieję, że kiedyś do naszego spotkania jednak dojdzie i pani Lempart sama się przekona, jaką jestem osobą naprawdę – odpowiada „Super Expressowi” Schreiber.
>>>Marianna Schreiber zdradziła, co dalej z jej małżeństwem. Tak wygląda prawda
>>>Marianna Schreiber masakruje Czarnka! "Uważam, że bycie normalnym..."
ZOBACZ NA ZDJĘCIACH, JAK OBIE PANIE DEMONSTROWAŁY RAZEM, ALE OSOBNO