W swoim tekście o wymownym tytule "W rocznicę Sierpnia '80" Marta Kaczyńska przypomniała historię wielkiego ruchu "Solidarności". Zdaniem córki Lecha Kaczyńskiego pokazał on "ogromne zdolności polskiego społeczeństwa do samoorganizacji, współpracy, stawiania sobie wspólnych celów i walki o nie". Kaczyńska wspominała Jana Pawła II, nawiązała także do nauki społecznej Kościoła. Ani słowa nie było natomiast o legendarnym przywódcy "Solidarności" - Lechu Wałęsie. Prawniczka przypomniała za to słowa swojego ojca, gdy ten był już prezydentem RP. Raczej nie spodobają się one znacznej części prawicowców z Konfederacji, bo oni alergicznie reagują na tego typu - nieco lewicowe - podejście do gospodarki. "Prezydent Lech Kaczyński podkreślał, że Polska stanowiąca państwo wdrażające idee solidarności byłaby spełnieniem nadziei Polaków sprzed 1989 roku, a solidarność w życiu społecznym i gospodarczym stanowi warunek zbliżenia się pod względem ekonomicznym do najbogatszych państw Europy" - przekonywała Kaczyńska.
ZOBACZ TAKŻE: Duda ZRUGAŁ kolegów z PiS! " "Przestańcie szukać winnych"
Co dokładnie powiedział Lech Kaczyński? "Solidaryzm społeczny, idea państwa solidarnego to nie są puste hasła. To dążenie do stworzenia takiego ładu społecznego, w którym przeciwdziała się wykluczeniu, ograniczaniu w korzystaniu z praw człowieka i obywatela, aktywnie współpracuje się na rzecz gospodarczego i cywilizacyjnego awansu kraju" - przytoczyła słowa ojca Marta Kaczyńska. Swoją drogą fragment o "korzystaniu z praw człowieka" może spodobać się za to ludziom walczącym o prawa osób LGBT.
CZYTAJ TAKŻE: GRUBA awantura! W koalicji rządzącej WRZE. Kaczyński tego nie zniesie!