Co czeka nas po śmierci? Być może ktoś taki jak on. Bohaterem książki jest anioł, Bobby Dolar, który w dużej mierze przypomina bohaterów powieści Chandlera, ale na pewno żadnego z religijnych przypowieści. Żyje na Ziemi, pośród ludzi i pełni rolę adwokata tych, którzy chcą trafić do Nieba. Nie jest jednak doskonały i na co dzień musi się zmagać ze swoimi wadami i bardzo ludzkimi słabościami, innymi aniołami, a także demonami zamieszkującymi ludzką rzeczywistość.
A także praktykantem, którego przełożeni z Nieba narzucili mu na nauki. Sam w Niebie bywa niechętnie, składając raporty i wracając jak najszybciej na Ziemię.
Skąd pomysł, żeby aniołowie nie byli pozbawieni ludzkich wad i ułomności? Ze sposobu, w jaki odbywa się sąd nad dusza po śmierci każdego z ludzi. Po śmierci zjawia się bowiem wysłannik piekieł (prokurator) oraz anioł (adwokat) i rozpoczyna się batalia o duszę nieszczęśnika. I jako adwokat powinien świetnie znać sytuacje, które są nieobce każdemu z nas śmiertelników. Łącznie z tymi, których powinniśmy się wstydzić.
Wszystko plecie się zgodnie z bożym planem dopóki ludzkie dusze nie zaczynają w tajemniczy sposób znikać. Zarówno Niebo jak i Piekło, równo zainteresowane ich podażą podkreślają, że nie mają z tą tajemnicą nic wspólnego i są tym mocno zaniepokojone.
Przed wielu laty Anatol France napisał powieść "Bunt aniołów", która była protoplastą tego typu powieści. Jako fan tego typu powieści (na równi z powieściami postapokaliptycznymi) mogę państwu szczerze ją polecić. Książka Williamsa nie jest może porównywalna do dzieła France'a, które w swoich czasach było lekturą niemal przełomową. Williams trzyma jednak poziom, który pozwala wciągnąć się w lekturę. In minus zapisałbym nieco wysilony wątek z miłością do diablicy. Chandler robił to jednak bez porównania lepiej. Ale może jestem zbyt mało romantyczny... Godne polecenia są za to myśli i dialogi w wykonaniu głównego bohatera w twardych realiach nieba i piekła znanych z religii katolickiej.
MS
Tad Williams, "Brudne ulice nieba", wydawnictwo Rebis 2014
Marlowe ze skrzydłami? - Tad Williams, "Brudne ulice nieba", recenzja
2014-05-14
3:38
Dość nietypowy, "chandlerowski" kryminał noir, w której zamiast znanego z dystansu do siebie i ciekawych przemyśleń detektywa Marlowe'a mamy... anioła, który pełni rolę adwokata dusz, które chcą się dostać do Nieba. Warto, pomimo nieco zniechęcającej okładki.