O Mariuszu Ciarce z Komendy Głównej Policji ostatnio jest bardzo głośno. Funkcjonariusz gościł w poniedziałek, 23 listopada, w TVN24, gdzie rozmawiał z Piotrem Kraśką. Burzę wywołały jego słowa o zatrzymaniu fotoreporterki "Gazety Wyborczej" Agaty Grzybowskiej (TU PISALIŚMY O SPRAWIE). - W momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, że to jest fotoreporterka. Mimo to, że później zaczęła okazywać legitymację, to pamiętajmy, że mieliśmy już - choćby 11 listopada - przykład, aby wiedzieć, w którym momencie opuścić miejsce - mówię tu o fotoreporterach - aby nie wdawać się w bezpośrednie działania policyjne - tłumaczył Mariusz Ciarka. Wcześniej części opinii publicznej rzecznik Komendanta Głównego Policji podpadł występem u ojca Tadeusza Rydzyka. Co tam się wydarzyło? Sprawę opisali m.in. Bartosz Arłukowicz i Dorota Niedziela z Platformy Obywatelskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Były mąż Hanny Lis o kumplu Tuska: "Za DUP**ENIE na boku sypał kolegów"
- Jeśli oficer nazywa Posłów Rzeczpospolitej tchórzami chowającym się za immunitetem to znaczy że nie powinien nosić munduru Policji Polskiej. Wstyd! Powinien być Pan oficerem Rzeczpospolitej, a nie żadnej partii - instruowała Mariusza Ciarkę Niedziela. - Tchórze chowający się za immunitetami? Broniący ludzi przed wami, lejącymi ich metalowymi pałkami i używającymi gazu w twarz. A więc panie rzeczniku Ciarka, krótkie info: Ciarka do dymisji - wtórował Arłukowicz. Swoje trzy grosze dorzucił także ks. Wojciech Lemański. - Teraz, Panie rzeczniku, to nawet gdyby się panu zdarzyło kiedyś powiedzieć prawdę - nie uwierzę. Proszę pozdrowić ojca dyrektora i zapewnić o mojej modlitwie. Już on dobrze wie, o co modlę się dla niego - napisał tajemniczo duchowny.