W tłumie ludzi sprzeciwiających się polityce rządu chciała znaleźć się... żona ministra! – Chciałam być z tymi ludźmi. Chciałam wyrazić swoje poparcie dla Unii Europejskiej i uczestnictwie Polski w jej strukturach – dla siebie i dla przyszłości swojej córki. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy z Unii mogli wyjść. Niestety nie byłam w stanie przyjść, gdyż moja córkeczka była podziębiona i nie miałam jej z kim zostawić – mówi w rozmowie z „Super Expressem” pani Schreiber.
>>>Żona ministra PiS, Marianna Schreiber na proteście nauczycieli. Co tam robiła?
Żona ministra jest również pełna podziwu dla "czarnej owcy" w rodzinie innego prominentnego polityka PiS. Mowa o siostrzeńcu premiera Franku Brodzie (18 l.), który po demonstracji miał zostać "skopany po głowie" przez policję. – Dobrze, że jest na tyle odważny, żeby bronić swoich poglądów. Myślę, że na pewno jest mu ciężko. Że jest opychany przez rodzinę przez to, że ma inne poglądy. Pewnie już nie może biernie stać i patrzeć, dlatego musi brać udział w tych demonstracjach – twierdzi Marianna Schreiber.
>>>Marianna Schreiber czule o koleżance. "Patrzy na mnie..."
Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego (53 l.) zapowiedział, że pójdzie na obdukcję lekarską celem złożenia zażalenia na postępowanie funkcjonariuszy. Przyczyną interwencji było odpalenie racy przez młodego działacza LGBT.
>>>Marianna Schreiber masakruje Czarnka! "Uważam, że bycie normalnym..."