Marian Banaś liderem opozycji?! Kiedyś brzmiałoby to jak średniej klasy żart, ale dziś - po tym, jak w portalu Se.pl ujawniliśmy pełen raport NIK na temat tzw. wyborów kopertowych (CZYTAJ O TYM TUTAJ) - teza ta nie brzmi już tak absurdalnie. W raporcie Najwyższej Izby Kontroli bardzo mocno oberwało się Mateuszowi Morawieckiemu. Publikacja dokumentu planowana jest na 18 maja. O tym, że iskrzy na linii PiS - Marian Banaś wiadomo od dawna. Partii rządzącej - mimo usilnych starań - nie udało się zmusić szefa NIK do dymisji. W środę, 28 kwietnia, agenci CBA weszli do domu syna Mariana Banasia. Tego dla szefa NIK było już za wiele. Na specjalnej konferencji prasowej wygłosił oświadczenie, które - zdaniem wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej - sprawiło, że z marszu stał się liderem opozycji. - Polska jest państwem policyjnym, w którym rządzą służby, a nie premier czy prezydent - stwierdził bez ogródek Banaś (WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTASZ TU).
Marian Banaś liderem opozycji
Szef NIK pojechał po bandzie. Wygląda na to, że zdecydowanie zasugerował, że akcja CBA wobec jego syna łączy się z treścią raportu NIK. - Działania operacyjne Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec mojego syna nie mogą być rozpatrywane bez kontekstu jakim jest opublikowanie wczoraj przez media wyników kontroli dotyczącej organizacji wyborów korespondencyjnych na urząd prezydenta RP, które miały odbyć się w maju 2020 r. - przekonywał Marian Banaś. Po jego wystąpieniu głos zabrał słynny politolog Marek Migalski. - Chyba nam się rozstrzygnął dylemat, kto jest liderem opozycji. Tylko Marian! - ocenił na Twitterze. We wcześniejszym wpisie - gdy pojawiły się informacje o przeszukiwaniu domu syna szefa NIK - Marek Migalski stwierdził z kolei, że "wygląda na to, że dziś jedyną opozycją poważnie traktowaną przez PiS jest Marian Banaś".