Maria Kiszczak: Wałęsa prosił Kiszczaka, by zniknęła jego teczka

2016-02-27 10:58

Toczyli wielogodzinne rozmowy w Magdalence i przy Okrągłym Stole. Ale generał Czesław Kiszczak (?90 l.) i Lech Wałęsa (73 l.) spotykali się w okresie przemian również w mniej oficjalnych sytuacjach. Jak choćby w willi byłego szefa PRL-owskiej bezpieki na warszawskim Mokotowie. Szczegóły tamtej wizyty zdradza "Super Expressowi" wdowa po generale. - Wałęsa prosił wtedy Kiszczaka, aby ten ogłosił publicznie, że nie ma żadnej teczki na niego i że nie współpracował z SB - opowiada nam Maria Kiszczak (82 l.).

Żona komunistycznego generała, ujawniając dokumenty, które w szafie trzymał jej mąż, rozpętała burzę wokół Lecha Wałęsy i jego kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 1970-1976. Jak nas zapewnia, przed śmiercią Kiszczak nie instruował jej, co ma mówić o Wałęsie po ujawnieniu teczek TW Bolka. - To wszystko to chyba jakieś przeznaczenie. To musiało się tak stać. Mąż tylko powiedział, żebym w razie kłopotów poszła do IPN i pokazała dokumenty na "Bolka" - mówi nam Maria Kiszczak. Pytana o rozmowy z Kiszczakiem o Wałęsie, czy jego spotkaniach z mężem, ożywia się. - Spotykali się w okresie przemian. Z tego, co pamiętam, widzieli się na plebanii w kościele w Wilanowie. Był tam chyba również biskup Alojzy Orszulik - opowiada.

Ale pani Maria przypomina sobie przy okazji wizytę Wałęsy w ich willi. - To była końcówka lat osiemdziesiątych, chyba 1989 rok. Czas przemian. Wałęsa przyszedł do nas do domu i poprosił męża, aby ten publicznie ogłosił, że nie ma żadnej teczki na niego, że nie współpracował z SB - opowiada nam Kiszczakowa. - Wałęsa nic nie wiedział chyba o teczce, myślał, że zniknęła. - dodaje. Czy jeszcze kiedykolwiek przywódca Solidarności przychodził do ich domu? - Nie pamiętam, ale raczej nie. Zresztą, przez te prawie 30 lat ani IPN, ani nikt inny w sprawie teczek czy dokumentów się nie kontaktował, nie przychodził.

- Mąż chronił Wałęsę! - twierdzi Maria Kiszczak.- Dlaczego więc nie spalił teczek na "Bolka"? - pytamy. - Rozumiał, że te dokumenty muszą zostać dla historyków - odpowiada wdowa po generale.

Zobacz także: Lech Wałęsa już w Polsce (ZDJĘCIA)