"Super Express": - Od jakiegoś czasu prowadzi pan walkę o zwrot dóbr kultury zagrabionych w Polsce przez Szwedów. Podobno jest tego więcej, niż laikom się wydaje...
Marek Poznański: - Wielu historyków uważa, że potop szwedzki miał większy wpływ na zrujnowanie Polski niż II wojna światowa. To po potopie nastąpił upadek I RP. Szwedzi ukradli z Polski niezmierzone bogactwa. Potrafili ograbiać pałace, wyrywając okna z ramami, części elewacji... I choć traktat oliwski, jak i konwencja haska z 1954 roku zobowiązują do zwrotu pewnych dóbr, Szwedzi nie chcą o tym słyszeć. Nie jest to tylko polski przypadek. Nie chcą też zwrócić dóbr kultury zrabowanych w Czechach.
- Szwedzi nie chcą o tym słyszeć, ale rozmawiał pan już z ambasadorem...
- Z wiceambasadorem Szwecji. I nie potrafił podać żadnego argumentu, dla którego druk "Bogurodzicy" lub dzieła Kopernika miałyby pozostać w Szwecji. Mówił, że potop "to były inne czasy". Odparłem, że dziś też są inne i powinni to, co skradzione, zwrócić. Próbował też mnie utemperować tym, że "mamy obecnie dobre relacje polsko-szwedzkie". Stwierdziłem, że jak oddadzą choćby część, będą jeszcze lepsze.
- Pańskim zdaniem oddadzą?
- Nie wiem, ale to nie znaczy, że nie trzeba próbować. Wiceambasador reagował dość nerwowo na słowa o "kradzieży", ale także na to, że będziemy dążyli do poinformowania o tym szwedzkich mediów, polityków, opinii publicznej. Prawdą jest bowiem, że sami Szwedzi o tym nie wiedzą. Ciekaw jestem reakcji, gdyż tamtejsza lewica podkreśla potrzebę naprawiania krzywd z przeszłości.
- To Szwedzi. Polski MSZ odpowiedział podobno, że się starają, ale "nie jest prosto".
- Zachowanie MSZ w tej sprawie jest chore, uznają to za sprawę przedawnioną. Choć nasze ministerstwo powinno działać w imieniu i w interesie Polski, a nie Szwecji czy innych krajów, tłumacząc je i szukając wymówek!
- Braciom Kaczyńskim kiedyś oberwało się za to, że wyliczali zniszczenia z czasów wojny i domagali się odszkodowań...
- Niezależnie od tego, jak oceniam Kaczyńskich na innych polach, to jeżeli coś jest podbudowane merytorycznie, w dokumentach, to głupotą jest krytyka ze strony osób, które się na tym nie znają. Tylko dlatego, że ucierpią stosunki polsko-niemieckie czy polsko-szwedzkie? Mnie też już niektórzy opisują jako idiotę, który z nudów coś wymyślił. Tymczasem to także obowiązek posła. Dwa kraje Unii Europejskiej mogą siąść i dogadać się między sobą w takiej sprawie. Niestety, nasza polityka zagraniczna w wykonaniu MSZ jest nijaka. Nie ma twardego stanowiska w żadnej ze spraw. Ze strachem przyjmują nawet sugestię, by wprowadzić wizy dla obywateli USA, skoro USA nie chcą znieść wiz dla Polaków. Brazylia jakoś potrafiła.
Marek Poznański
Archeolog, poseł Ruchu Palikota