Marek Lewandowski: Nie ma sygnałów, by przez nowe 500 plus nie było podwyżek

2019-03-01 5:00

Czy przez kolejne zapowiedzi socjalne PiS nie zabraknie pieniędzy m.in. dla nauczycieli? - odpowiada rzecznik NSZZ Solidarność, Marek Lewandowski.

Marek Lewandowski

i

Autor: Archiwum serwisu

„Super Express”: - Od weekendowej konwencji PiS i zapowiedzi rozszerzenia polityki społecznej o kolejne transfery pieniężne, wszyscy zachodzą w głowę, czy wydając prawie 40 mld zł na ich realizację, rząd znajdzie pieniądze na podwyżki dla budżetówki, o które walczy m.in. Solidarność. Was też to zastanawia?
Marek Lewandowski: - Nie, absolutnie się nad tym nie zastanawiamy. Od grudnia jako Solidarność mamy swoje postulaty, które przedstawiliśmy rządzącym, włącznie z Jarosławem Kaczyńskim. Oni wiedzą, czego oczekujemy i czekamy na spełnienie tych oczekiwań. Skoro na konwencji pojawiają się nowe zapowiedzi, to jak rozumiem, mają to wszystko policzone.
- Na wszystko znajdą się pieniądze?
- Pewnie, gdyby to robili inni, to bym się zastanawiał, czy nas jako państwo na to wszystko stać, ale trzeba PiS oddać jedno – pokazali, że dosyć roztropnie potrafi liczyć pieniądze. Zresztą, gdy już 500 plus, którego rozszerzenie na pierwsze dziecko zapowiada rząd, okrzepło, okazało się, że te pieniądze pracują przede wszystkim na naszą gospodarkę, nie są wyprowadzane na zewnątrz, jak wiele innych inwestycji państwa. Doszli zapewne do wniosku, że można to poszerzyć, bo na przykład przy słabnącej gospodarce wewnętrznej, popyt wewnętrzny wykreowany przez 500 plus będzie większy.
- Nie boicie się, że kosztowne obietnice społeczne nie okażą się przeszkodą dla podwyżek dla budżetówki?
- Zupełnie. Robimy swoje i czekamy na rezultaty naszych rozmów z rządem. Spotkaliśmy się z Jarosławem Kaczyńskim i premierem Morawieckim. Przegadaliśmy gros spraw, powołaliśmy zespoły i pracujemy nad rozwiązaniami. Nie ma tam rozmów o rozszerzeniu 500 plus czy 13. emerytury. To zupełnie niezależne sprawy od tego, co robimy.
- Może i niezależne, ale finansowane z jednego budżetu, który nie wszystko może udźwignąć.
- Powiem tak: widocznie to policzyli i widocznie wiedzą, co robią. Gdyby bowiem, te zapowiedzi miałyby być jakąś przeszkodą w realizacji naszych postulatów płacowych, zostałoby to wskazane na naszym spotkaniu z Kaczyńskim i Morawieckim. A nie padło żadne „sorry, ale dajemy na 500 plus i na wasze postulaty już nie ma”.
- Czyli rozumiem, że premier nie powiedział, że się nie da znaleźć np. 600 zł podwyżki dla budżetówki?
- Nie było powiedziane, że zapowiedzi PiS są jakąś tu przeszkodą.
- To jak się PiS na wasze postulaty zapatruje?
- Zapatruje się na tyle dobrze, że w tej chwili nasi przedstawiciele i przedstawiciele rządu w ramach zespołu roboczego ma spisać formalne porozumienie w każdej z poruszanych przez nas kwestii. Na razie jednak za wcześnie, żeby coś przesądzać. Już w sierpniu mieliśmy dobre spotkanie z premierem Morawieckim i wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, a potem wyszło. jak wyszło. Dopóki nie będziemy mieli wszystkiego klepniętego, w naszych działaniach nic się nie zmieni. Sztab protestacyjny działa, zbiera się w Warszawie 19 marca i oceni postęp rozmów. Albo będziemy je kontynuować, albo podejmować inne działania.
- A propos waszego spotkania z prezes PiS i premierem – wielu zarzuca wam układanie się z rządem za plecami innych. Szef ZNP krytykuje was, że prowadzicie dwustronne rozmowy, zamiast robić to na Radzie Dialogu Społecznego w obecności innych związków.
- Po pierwsze to Broniarz sprzedał wiele lat temu emerytury pomostowe za swoje dwustronne porozumienie. Pielęgniarki i położne bezpośrednio z ministrem podpisały porozumienie w sprawie podwyżek. A porozumienie policjantów z rządem? Przewodniczący Jankowski był na Radzie Dialogu, ale w międzyczasie pojechał podpisać porozumienie z ministrem Brudzińskim o podwyżkach dla policjantów, a potem wrócił już tylko na kawę. To kilka przykładów, kiedy nas nabito w butelkę poza Radą. Czy my komuś zabraniamy dwustronnych negocjacji? Nie. Mamy swoje postulaty i walczymy o ich realizację. Każdy może robić to samo.
- Sugeruje pan, że to normalne działanie?
- Broniarz oskarżający nas o cokolwiek w tej sprawie jest po prostu hipokrytą. Jak wspomniałem, sam zawierał dwustronne porozumienia. Do tego sam prowadzi swoje działania. Przecież zeszłoroczny strajk ZNP też odbył się bez żadnego porozumienia. Nie wiem więc, skąd zarzuty pod naszym adresem.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki