Marek Król

i

Autor: East News

MAREK KRÓL:Trwa mać

2013-08-12 4:00

Wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie. Na tym haśle oparta jest doktryna rządzącej koalicji. Kilkumiliardowe premie i trzynastki, które, jak ujawnił "SE", wypłacono pracownikom budżetówki, potwierdzają, że rządzący potrafią myśleć o sobie.

Wpływy podatkowe spadają, bo Polacy w kryzysie ograniczają zakupy, a premie i zatrudnienie na państwowych etatach rosną. Kiedy inni egoistycznie myślą o sobie, zatrudnieni w samorządach też myślą. Oto wicedyrektor gabinetu prezydent Warszawy zarabia miesięcznie 22,4 tysiąca złotych, jak poinformował portal wpolityce.pl. Nie śmiem pytać, ile zarabia dyrektor gabinetu, a także pani prezydent. Nawet premier i prezydent RP nie osiągają poziomu pensji wicedyrektora w warszawskim magistracie. Doktryna altruistycznego myślenia o sobie, zwana potocznie doktryną grabi (grabie grabią zawsze do siebie), rozwija się w całej sferze budżetowej. A tymczasem samorządowcy, podobnie jak pracownicy administracji państwowej, finansowani są z naszych podatków. Anna Piechocińska, która pracowała w podległej ojcu instytucji, zrezygnowała z pracy. Stało się tak dopiero wtedy, kiedy "SE" przypomniał ministrowi Januszowi Piechocińskiemu jego bezprzykładną walkę z nepotyzmem. Córka wicepremiera może teraz pójść w ślady Michała Tuska. Syn premiera pracuje na lotnisku w Gdańsku, które podlega samorządowi. Może bankrutujące lotnisko w Modlinie i marszałek Struzik wykażą się empatią wobec uzdolnionej córki przywódcy ludowego stronnictwa?

Po ujawnieniu kolejnego przypadku zatrudnienia krewnych polityków na państwowych etatach naczelny "SE" poczuł się bezsilny. Tym samym znalazł się w największym, nieustannie rosnącym klubie bezsilnych wobec arogancji władzy. Strajkujący w latach 80. studenci NZS mieli odpowiedź na ten stan bezsilności, skandując hasło: cegłę to łatwo, ale jak szmatę przełamać jednym ciosem karate? Odporność władzy na krytykę, nielicznych co prawda, gazet osiągnęła wytrzymałość szmaty. Jak długo to trwa mać, zastanawiają się Polacy. Odpowiedź zawarta jest w pytaniu, bo trwa mać to druga doktryna koalicji rządzącej. Bernard Madoff, twórca amerykańskiej wersji Amber Gold, skazany został po sześciu miesiącach od aresztowania. Sąd amerykański skazał go na 150 lat więzienia. Marcin Plichta, prezes Amber Gold, od ponad roku siedzi w areszcie. Nasi dzielni prokuratorzy intensywnie pracują, jednak termin rozpoczęcia procesu jest nieznany. I tak trwa mać. Tymczasem prokuratura zajęła się poszkodowanymi przez Amber Gold, a zwłaszcza źródłem pochodzenia ulokowanych pieniędzy. Pewne małżeństwo nie potrafiło wyjaśnić, skąd wzięło 100 tys. złotych na lokatę w Amber Gold. Prokuratura i fiskus zagrozili im mandatem podatkowym w wysokości 75 tys. złotych. Blady strach padł na poszkodowanych przez Amber Gold, bo lepiej stracić lokatę, niż ponieść- konsekwencje karne.

I tak trwa mać, jak śledztwo w sprawie 6 mln złotych wydanych przez minister Muchę na koncert Madonny. Ustępujący prezes NIK-u, który poinformował o rozrzutności Muchy, powinien wyciągnąć wnioski z sytuacji poszkodowanych przez Amber Gold. Kto donosi na rządzący establishment, sam może zostać oskarżony. I tak trwa mać, by władzy żyło się lepiej.